Przegląd nowości

Jubileusz MTM

Opublikowano: poniedziałek, 30, marzec 2015 01:12

Jak powstał Mazowiecki Teatr Muzyczny? Na podobnej zasadzie, jaką wypowiedzieli bohaterowie Ziemi Obiecanej Reymonta-Wajdy: Ja nie mam nic, ty nie masz nic, czyli mamy w sam raz tyle, aby założyć teatr muzyczny – operetkę. Włodzimierz Izban, absolwent Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina po zakończeniu kariery śpiewaczej wpadł na pomysł, aby wskrzesić w stolicy klasyczną operetkę, dla jakiej zabrakło miejsca nawet na scenie „ROMY”.

MTM

Niestety nie miał niczego, co jest warunkiem powstania teatru muzycznego, ani odpowiedniego gmachu, ani personelu techniczno-administracyjnego, ani artystów specjalizujących się w tym gatunku, ani odpowiednio przygotowanych reżyserów, ani orkiestry, ani dyrygenta, ani... pieniędzy w wystarczającej ilości. W sumie jego największym kapitałem była publiczność – i ta osierocona po likwidacji Operetki Warszawskiej, i ta podatna na uroki pięknego śpiewu, ładnych melodii i subtelnego humoru. To dzięki temu ogromnemu zapotrzebowaniu na operetkę jednak się udało, choć trochę na siłę, trochę zapałem, trochę prowizorycznie, trochę wirtualnie. A teraz obchodziliśmy dwa jubileusze – 10. lat Mazowieckiego Teatru Muzycznego im. Jana Kiepury oraz 5. urodziny Bielańskiej Sceny Kameralnej MTM i okazało się, że jeśli się bardzo pragnie można mieć Teatr Muzyczny i do tej idei zapalić wiele znakomitości.


Wciąż nie ma w Warszawie miejsca na przedstawienia klasycznej operetki, więc odbywały się one w rozmaitych miejscach, które wynajmowano na jeden czy dwa wieczory. Były tutaj np. sale Teatru Polskiego, Filharmonii Narodowej, Muzeum Niepodległości, a wsparli go artyści znani, lubiani i bezsprzecznie wybitni jak Jerzy Maksymiuk wraz z Sinfonią Varsovią, Wiesław Ochman, Andrzej Strzelecki, Marta Meszaros. Do scenicznych występów operetkowych, które objęły takie tytuły, jak Zemsta nietoperza, Wesoła wdówka, Księżniczka czardasza, Hrabina Marica czy Kraina uśmiechu, udało się zaprosić m.in. Jana Machulskiego, Grażynę Szapołowską, Daniela Olbrychskiego, Bohdana Łazukę, Jana Nowickiego. Dyrektor Izban obudowywał swój pomysł na operetkę nowymi formami aktywności, a więc w nowym ratuszu dzielnicy Bielany stworzył scenę kameralną, zainicjował doroczne nagrody muzyczne im Jana Kiepury, zorganizował cykl Koncertów Noworocznych, a także cykl Wieczorów Mistrzów i cykl poranków dla dzieci Muzyka Górą. Jak na instytucję, która zaczynała z niczego uzbierało się sporo osiągnięć. Godna pochwały jest przy tym skromna obsada etatowa Mazowieckiego Teatru Muzycznego. To tylko 17 osób. Zdaniem dyrektora Włodzimierza Izbana personel pomocniczy nie powinien górować liczebnie nad artystami występującymi na scenie. A ponieważ operetki gromadzą zwykle ok. 100 wykonawców więc proporcje pomiędzy tymi co na scenie i co za sceną są właściwe. Publiczność Teatru idzie natomiast w dziesiątki tysięcy, bo czego jak czego – słuchaczy tutaj nigdy nie brakowało.

Właśnie w cyklu Wieczory Mistrzów rozpoczęły się koncerty urodzinowe Bielańskiej Sceny Kameralnej i całego MTM. Przybyli rektor Akademii Teatralnej w Warszawie Andrzej Strzelecki oraz światowej sławy reżyserka filmowa Marta Meszaros, oboje zasłużeni dla Mazowieckiego Teatru Muzycznego. Część muzyczną wypełniło młode małżeństwo śpiewaków Jan Jakub Monowid – kontratenor i Barbara Gutaj-Monowid –sopran. Przy akompaniamencie Beaty Szebesczyk wykonali to, co publiczność lubi najbardziej, popularne arie i duety operetkowe. Był też fragment operowy i na bis duet musicalowy. Miły głos kobiecy i duża swoboda sceniczna Barbary Gutaj nieźle zespalał się z głosem kontratenora, który mniej swobodnie, ale czysto atakował wysokie tony. Wieczór Urodzinowy można zatem uznać za udany, a jubileuszowy tort przypieczętował pracowitą misję tej wciąż jeszcze bezdomnej sceny. Czy wzorem Sinfonii Varsovii Stolica, a może Województwo Mazowieckie nie powinno przynajmniej wyznaczyć lokalizacji dla stałej siedziby MTM?

                                                                      Joanna Tumiłowicz