Przegląd nowości

Jubileuszowy „Straszny dwór” w Teatrze Wielkim w Łodzi

Opublikowano: wtorek, 21, październik 2014 00:07

Chwila wspomnień

18 października 1954 roku to ważna data w historii Łodzi. Tego wieczoru na scenie Teatru Nowego odbyła się premiera „Strasznego dworu” St. Moniuszki, przygotowana przez nowopowstały zespół Opery Łódzkiej - pierwszej w dziejach tego miasta stałej sceny operowej, która szybko stała się wizytówką kulturalną tego miasta. Utworzono ją 1 lipca 1954 roku uchwałą Prezydium Rady Narodowej. Od tego momentu przez sześćdziesiąt lat Opera wiernie towarzyszy swojemu miastu.

Lodz Kubiak

I chociaż pierwsze lata do łatwych nie należały choćby z braku własnej siedziby, to pierwszy okres działalności Opery Łódzkiej zamknął się imponującą liczbą 35 premier operowych i baletowych. Był to zarazem okres tworzenia stałego zespołu solistów śpiewaków, zespołu baletowego i tworzenia repertuaru, w którym obok szeroko pojętej klasyki operowej pojawiały się dzieła rzadko wystawiane, by wspomnieć premiery „Tajemnicy Zuzanny” E. Wolfa-Ferrari, „Fra Diavolo” D. F. Aubera, „Manon” J. Masseneta czy „Lakme” L. Delibesa. Jednocześnie dbano o repertuar polski, w którym obok Moniuszkowskiego „Strasznego dworu”, który osiągnął imponującą liczbę 139 przestawień, i „Halki”, która miała 90 przedstawień oraz „Verbum Nobile”, znalazło się miejsce dla „Komediantów” Malawskiego i „Królowej wód” Morawskiego, wodewilu „Damy i Huzary” A. Fredry, „Janka” W. Żeleńskiego oraz „Legendy Bałtyku” F. Nowowiejskiego.


Siłą łódzkiej sceny byli tworzący jej historię ludzie, od dyrektorów poczynając, na pracownikach obsługi sceny i administracji kończąc, wielu z nich przepracowało tutaj całe życie. Wszyscy rozmiłowani, zaangażowani w tym co robią i pełni pasji, dbali by w Ich teatrze działo się jak najlepiej.

Lodz 714-94

Na fotelu dyrektorskim w Operze Łódzkiej, a później Teatrze Wielkim zasiadali wszyscy ci, którzy wiele znaczyli w polskiej operze. To oni odciskali niezatarte piętno własnej osobowości artystycznej na przygotowywanych premierach i kolejnych sezonach.

Lodz 954-107

Twórcą pierwszych był Mieczysław Drobner znakomity dyrygent, artysta o ogromnej wyobraźni i świetny organizator, znakomicie współpracujący z Sabiną Nowicką dyrektorem naczelnym w latach 1954-1961. Po dwóch sezonach zastąpił go Władysław Raczkowski. Po Nowickiej wyraźnie zaznaczył swoją obecność na fotelu dyrektora naczelnego Stanisław Piotrowski, który rządził w latach 1964-1974 i sprowadził do Łodzi na stanowisko dyrektora artystycznego Zygmunta Latoszewskiego (1961-1972), a po nim Bogusława Madeya (1972-1977), ten z kolei przekazał stanowisko Bohdanowi Wodiczko (1977-1979). Każdy z wymienionych zostawił w Łodzi kawał serca i wspomnienia wytrawnego artysty. Świetnym duetem okazał się tandem; organizator Sławomir Pietras (1982-1991) i wyjątkowo ceniony w operze dyrygent Tadeusz Kozłowski (1982-1987).


Ten drugi artysta jeszcze trzykrotnie wracał na fotel dyrektora artystycznego w latach 1998-2000 oraz 2004-2005 i 2008-2011. Po odejściu z Łodzi Sławomira Pietrasa, który objął stołeczny Teatr Wielki, na fotelu dyrektora naczelnego i artystycznego zasiadł Antoni Wicherek. W podobnej sytuacji dwukrotnie znalazł się Kazimierz Kowalski. Od 2011 roku na fotelu dyrektora naczelnego zasiada Wojciech Nowicki.

Lodz 796-4260 a

Pierwszy okres działalności Opery Łódzkiej to zarazem czas budowania zespołu, szybko znaleźli się w nim artyści, którzy z tą sceną związali się na stałe. Ich listę otwiera Andrzej Saciuk, który co prawda przeniósł się po latach na zagraniczne sceny, ale zawsze chętnie tutaj wracał. Niemal całą karierę spędzili na łódzkiej scenie Halina Romanowska, Romuald Spychalski, Delfina Ambroziak i Tadeusz Kopacki oraz Lidia Skowron, Teresa May-Czyżowska, Jadwiga Pietraszkiewicz, Jerzy Jadczak, Eugeniusz Nizioł, Władysław Malczewski, Tomasz Fitas i Zdzisław Krzywicki, Krystyna Rorbach, Hanna Rumowska, obie z krótkimi przerwami – co nazwisko to legenda łódzkiej sceny, z której wypłynęły w szeroki świat Izabela Nawe i Teresa Wojtaszek-Kubiak. Również w tym czasie (od 1957 roku) rozpoczęto budować zręby zespołu baletowego, na jego czele stanął Feliks Parnel, któremu szybko udało się zbudować zespół młodych tancerzy mogących podołać każdemu wyzwaniu.


Silną stroną łódzkiego zespołu baletowego był fakt jego otwarcia na taniec nowoczesny. Pierwszym pełnospektaklowym baletem jaki w Łodzi wystawiono była klasyczna „Giselle” A. Adama, po niej sięgnięto po „Coppelię” L. Delibesa. O sile łódzkiego środowiska baletowego świadczy fakt powołania do życia Łódzkich Spotkań Baletowych pierwszego międzynarodowego festiwalu baletowego w Polsce.

Lodz 034-78

Jego inauguracyjna edycja miała miejsce w 1968 roku w Teatrze Wielkim w Łodzi – już w rok po otwarciu Teatru Wielkiego. Od początku istnienia Spotkania odbywają się co dwa lata i zgodnie ze swoim artystycznym założeniem, są miejscem konfrontacji aktualnych trendów w światowej sztuce baletowej i najważniejszych osiągnięć we współczesnej choreografii.

Lodz 435-30

Szybko zdobyły one międzynarodowy rozgłos i uznanie co sprawiło, że do Łodzi zaczęli zjeżdżać najbardziej znani choreografowie z Maurice Bejartem, Borisem Ejfmanem, Jiri Kylianem, Hansem van Manenem i Alicją Alonso na czele oraz najlepsze zespoły baletowe, by wspomnieć głośne występy Ballet du XX Siecle, Ballet Rambert, Cullberg Ballet, Sadler's Wells Royal Ballet, Nederlands Dans Theater, Dance Company, Kibbutz Contemporary Dance Company, ISO Dance Theatre, Ballet Nacional de Cuba, Balet Teatru Bolszoj, a także wszystkie polskie zespoły baletowe.


Przez te wszystkie lata początkowej działalności Opery Łódzkiej na placu Dąbrowskiego budowano od 1949 roku jej nową siedzibę. Wreszcie po siedemnastu latach 19 stycznia 1967 roku premiera „Halki” inauguruje działalność nowo wybudowanego Teatru Wielkiego, który przejmuje wypracowany przez lata poziom artystyczny i tradycje swojej poprzedniczki. Cykl otwarcia składał się z czterech premier, „Halki”, „Strasznego dworu” Moniuszki, „Carmen” Bizeta oraz „Kniazia Igora” Borodina. Ta ostatnia premiera okazała się największym sukcesem otwarcia Teatru Wielkiego. Na przedstawienia „Kniazia Igora” zjeżdżały wycieczki nie tylko z całego kraju, ale również ze stołecznej Warszawy.

Lodz 112-50

Otwarcie nowego gmachu zaowocowało dalszym rozwojem artystycznym łódzkich zespołów. Utrzymują one przeniesiony z Opery Łódzkiej zwyczaj prezentowania polskich dzieł i to nie tylko tych wydobytych z zapomnienia, ale również tych najnowszych. Na scenie Teatru Wielkiego miały swoje prapremiery trzy opery Romualda Twardowskiego „Tragedyja albo rzecz o Janie i Herodzie” (1969), „Lord Jim” (1976) i „Maria Stuart” (1981). W listopadzie 1968 pierwszy raz ujrzał światła rampy „Romans gdański” T. Paciorkiewicza. W czerwcu 2010 roku tutaj miała miejsce prapremiera zamówionej u Marty Ptaszyńskiej opery „Kochankowie z klasztoru Valdemosa”.


Scena Teatru Wielkiego w Łodzi była miejscem polskich premier „Julietty” B. Martinu (maj 1978), „Ubu król” K. Pendereckiego (listopad 1993) „Echnatona” P. Glassa (maj 2000 „Dialogów karmelitanek” F. Poulenca (marzec 2000), „Lukrecji Borgii” G. Donizettiego (2004). Zawsze z wielkim pietyzmem odnoszono się w Łodzi do twórczości polskich kompozytorów poza wyżej wspomnianymi dziełami na tej scenie miały swoje prapremiery balet „Królewna śnieżka i siedmiu krasnoludków” B. Pawłowskiego (marzec 1970) i opera „Henryk VI na łowach” K. Kurpińskiego (styczeń 1972).

Lodz 461-20

Zespół baletowy zrealizował polskie premiery „Gajane” A. Chaczaturiana (listopad 1975), „Sen nocy letniej’ do muzyki F. Mendelsohna-Bartoldy’ego (październik 1985) „Sylwia, czyli Nimfa Diany” L. Delibesa (grudzień 1989), „Bajaderę” L. Minkusa (luty 1999). W grudniu tego samego zrealizowano też prapremierę „Ziemi obiecanej” do muzyki F. von Suppe i M. Nymana, która od lat pozostaje w repertuarze.

Lodz 926-93

Pozostając przy premierach operowych należy jeszcze wspomnieć o głośnych sukcesach „Żydówki” J. F. Halevy’ego, w reżyserii Marii Fołtyn (1983), „Mefistofelesa” A. Boito zrealizowanego w 1984 roku, przez Ryszarda Peryta, „Nabucco” Verdiego wyreżyserowanego w 1987 roku przez Marka Okopińskiego, który do dzisiaj utrzymuje się w repertuarze. Nie mniejszy sukces odniosła „Traviata” G. Verdiego w reżyserii Guy Coutance zrealizowana również w 1987 roku.


„Straszny dwór” bez udziwnień

Najnowszym sukcesem jest „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki zrealizowany przez debiutującą jako reżyser operowy Krystynę Jandę, przygotowany w ramach obchodów jubileuszu 60. lecia Opery w Łodzi. Premiera odbyła się 18 października, czyli dokładnie w 60-tą rocznicę pierwszej premiery Opery Łódzkiej. Przedstawienie wyreżyserowane przez Jandę jest bardzo tradycyjne, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Straszny dwor,Lodz 2

Janda idąc na przekór współczesnym trendom reżyserskim unikając wszelkiego efekciarstwa, nie siląc się na żadne reżyserskie ekstrawagancje i eksperymenty zaufała librettu Jana Chęcińskiego i muzyce Stanisława Moniuszki i to właśnie stało się największą siłą tej inscenizacji. Najnowszy łódzki „Straszny dwór” ujmuje urodą plastyczną kolejnych obrazów kreślonych z godnym podziwu umiarem i konsekwencją, w czym pomaga oszczędna, ale efektowna, scenografia Magdaleny Maciejewskiej i odwołujące się do obrazów Artura Grottgera kostiumy Doroty Roqueplo utrzymane w czerni i wielu odcieniach szarości.

Straszny dwor,Lodz 3

Oczywiście Janda zaznaczyła rodowód tej Moniuszkowskiej opery napisanej po powstaniu styczniowym „ku pokrzepieniu serc Polaków”. Przypomina o tym umieszczony nad portalem sceny dyskretnie oświetlony medalion z orłem i napisem „Boże zbaw Polskę 1863”. Uznanie budzi sprawne operowanie chórem i dynamika ruchu w scenach zbiorowych oraz ta szczypta humoru jaką przyprawione zostały niektóre sceny, a bez którego jakoś trudno sobie „Straszny dwór” wyobrazić. Tak jak trudno sobie to dzieło wyobrazić bez prologu, który w tej inscenizacji poprowadzony został podczas, odprawianej w mroźny poranek, mszy polowej, po której Stefan i Zbigniew żegnają się z towarzyszami broni przyrzekając „żyć w bezżennym stanie”.


Krystyna Janda, jak na wytrawną aktorkę przystało, zadbała o wyrazistość scenicznych postaci i ich relacji. Świetnie w rolę despotycznej Cześnikowej wpisała się Małgorzata Walewska, która potraktowała ją ze sporym dystansem i błyskiem w oku. Zabawną postacią okazał się Damazy w ujęciu Karola Bochańskiego, Maciej w wykonaniu Bartłomieja Misiudy oraz Piotr Nowacki w partii posągowego Skołuby.

Straszny dwor,Lodz 1

Świetnym Miecznikiem był Stanisław Kuflyuk, ukraiński baryton, który stworzył postać pełnokrwistego polskiego szlachcica, ojca córek, do których wzdychają dwaj panicze. Interesujący kwartet stworzyli Rafał Bartmiński (Stefan), Tomasz Konieczny (Zbigniew), Agnieszka Adamczyk (Hanna) i Elżbieta Wróblewska (Jadwiga). Szkoda tylko, że finałowy mazur w choreografii Emila Wesołowskiego wypadł jakoś tak trochę blado i bez większego temperamentu. Oczekiwałem bardziej dynamicznego tańca, od którego zadrży podłoga łódzkiej sceny, wszak Emil Wesołowski jest ostatnim „co tak pięknie mazura wodzi”.

Straszny dwor,Lodz 4

Piotr Wajrak przy dyrygenckim pulpicie prowadził przedstawienie z dużym wyczuciem i dbałością o detale i poziom równowagi brzmienia na linii orkiestra – soliści. Muzyka Moniuszki pod jego batutą miała właściwą lekkość i przejrzystość.

                                                                                           Adam Czopek