Przegląd nowości

Śląska Operetka Kameralna

Opublikowano: poniedziałek, 21, kwiecień 2014 15:15

Od kilku lat obserwuję rosnącą aktywność Śląskiej Operetki Kameralnej w jej realizacjach na estradach filharmonicznych i w domach kultury. Nadszedł więc czas najwyższy, by i na Maestro odnotować fenomen tego przedsięwzięcia, nie mający precedensu w skali kraju. Tym bardziej, że ot chociażby internetowa wyszukiwarka w mig pokaże nam miejsca i czas obecności Śląskiej Operetki Kameralnej: filharmonie, orkiestry symfoniczne, miejskie i wiejskie domy kultury, a nawet klasztor w Szczyrzycu koło Limanowej, gdzie parę lat temu wystawiła Zemstę nietoperza.

Jacek Wolenski 1

Z pytaniem o ideę, inspirację założenia Śląskiej Operetki Kameralnej zwracam się do jej twórcy, znanego organizatora życia muzycznego i konferansjera, Jacka Woleńskiego, który w nawiązaniu do tekstu na stronie internetowej www.jacekwolenski.art.pl wyjaśnia, że: Ta piękna nazwa to efekt fascynacji operetką, gatunkiem muzyki teatralnej, jakże niedocenianej i otoczonej lekceważeniem, a niekiedy nawet pogardą.


A jednak uważam, że w czasach, gdy oficjalnie szacunkiem otacza się jedynie tak zwaną „wysoką sztukę” w różnych wydaniach, zarówno jak chodzi o muzykę dawną, jak i współczesną, to operetka właśnie dostarcza odbiorcom – a i wykonawcom także – najwięcej bezpretensjonalnej radości. Szczególnie teraz, gdy przesławna Operetka Śląska od wielu lat nie istnieje, a teatry muzyczne koncentrują swoją uwagę na musicalach i galach, należy nam się operetka! I to śląska! Potrzebę operetki uzasadnia wdzięczna publiczność, szczelnie wypełniająca sale koncertowe, gdy wystawiamy operetkę. Trzeba przy tym dodać, że wbrew pozorom jej wykonanie nie jest wcale takie łatwe, jak mogłoby się wydawać, słuchając pięknych arii i duetów. Poza tym proszę popatrzeć na programy telewizyjne w ich żenującymi galami, kompromitującymi serialami i kopiami prymitywnych zachodnich programów rozrywkowych, że nie wspomnę o gromadzie wesołków z tak zwanych kaberetów. A tu w operetce: świetna muzyka i finezyjne teksty takich mistrzów, jak chociażby Julian Tuwim czy Jerzy Jurandot.

Jacek Wolenski 2

Jak to możliwe, że Śląska Operetka Kameralna działa zarówno na estradach filharmonicznych, jak i na niewielkich scenach w domach kultury?

Nasza Śląska Operetka Kameralna od lat swoimi solistami jest obecna na estradach wielu filharmonii, gdzie towarzyszą nam orkiestry symfoniczne pod dyrekcją tak wybitnych dyrygentów, jak Sławomir Chrzanowski, Szymon Kawalla, Jerzy Kosek, Jacek Rogala czy Wojciech Rodek. Bywa, że do przedstawień staramy się także włączać miejscowe zespoły taneczne i solistów baletu. Podobnie zresztą dzieje się, gdy operetki wystawiamy w domach kultury. Tu nieraz biorą udział chóry amatorskie i zespoły taneczne. Ale zapraszamy i innych gości, w tym artystów amatorów, którzy w tracie akcji potrafią zaprezentować swój popisowy występ.


A dlaczego akurat „kameralna”?

Określenie „kameralna” w nazwie naszej grupy nie jest przypadkowe, ponieważ realizujemy opracowania ze znacznie mniejszą ilością wykonawców, niż to przewiduje libretto, zachowując jednak wszystkie numery muzyczne, by nikt nie poczuł się zawiedziony, że zniknęła jego ulubiona melodia. Pamiętam, jak rok temu w Inowrocławiu po przedstawieniu przyszli do nas państwo, w rozgorączkowaniu opowiadając, że już poprzednio widzieli czardaszkę dwa razy gdzieś w teatrze, ale dopiero teraz zrozumieli, o co chodzi. To znaczy, że taka zwarta wersja jest potrzebna. Spektakle przebiegają w pełnej akcji teatralnej, w kostiumach, z rekwizytami i symbolicznymi akcentami scenograficznymi. Zarówno ja, jak i jeden z naszych solistów, Arkadiusz Dołęga opracowaliśmy kilka takich syntetycznych wersji ulubionych operetek i jednej opery – Straszny dwór, rok temu pierwszy raz wystawiony, a 12 października bieżącego roku zaplanowanej w Filharmonii Opolskiej, w ślad za przedstawieniem w Głogówku poprzedniego dnia na inauguracji Śląskiego Festiwalu im. Ludwiga van Beethovena.

Jacek Wolenski 3

No właśnie, kim są wykonawcy? Dołęga na przykład to znany tenor scen muzycznych...

W ciągu kilku lat ukształtowała się – jak uważam – optymalna grupa solistów Śląskiej Operetki Kameralnej. Jest tu para solistów z dużym doświadczeniem operetkowym – sopran Jolanta Kremer i wspomniany tenor Arkadiusz Dołęga. Są młodzi śpiewacy, kilka lat zaledwie po studiach w katowickiej Akademii, jak mezzosopran Natalia Skrycka, tenor Piotr Nikiel, baryton Stanisław Duda czy bas Bartosz Araszkiewicz. I wreszcie pierwsze głosy – sopran Anna Leśniewska i pierwszy tenor – Oskar Jasiński. Wszyscy sprawdzają się doskonale, ale przede wszystkim wzbudzają szczery zachwyt publiczności.


Z tym wiąże się pytanie, jak dobiera Pan solistów, jakimi kryteriami się kieruje?

Najprościej, jak to możliwe: dla mnie najważniejszym kryterium jest, bym kogoś lubił. Wierzę, że osoby obdarzane przeze mnie sympatią, będą także podobały się widowni. I życie to potwierdza. Widzę reakcje, dowody zachwytu, gdy publicznośc nie chce nas wypuścic ze sceny, a po przedstawieniu ktoś przyniesie narysowany w jego trakcie portret artysty albo wiersz na jego cześć. To takie niedzisiejsze, ale doświadczamy tego naprawdę. Zresztą wystarczy popatrzec na zdjęcia z poszczególnych relizacji, żeby przekonac się, że nasi soliści nie mogą się nie podobać.

Repertuar Śląskiej Operetki Kameralnej, to?

Najczęściej gramy Księżniczkę czardasza, Zemstę nietoperza, Wesołą wdówkę i wspomniany Straszny dwór. Ale także i koncerty, jak na przykład dopiero co (8 kwietnia) zamówiony przez Filharmonię Opolską program „Bo to jest miłość”. Tytuł mówi sam za siebie.

Jacek Wolenski 4

A jak sobie radzicie z akompaniamentem, gdy nie macie do dyspozycji orkiestry symfonicznej?

W filharmoniach śpiewamy wraz z orkiestrami symfonicznymi, zaś w przypadku operetek realizowanych w domach kultury towarzyszy nam Zespół Muzyczny „Maes-Trio”, w składzie: Marzena Mikuła – fortepian, Jacek Gros – skrzypce, Dariusz Kasperek – klarnet. Proszę mi wierzyć, że to brzmi znakomicie. Instrumentacje Marzeny Mikuły są na tyle mądre i gęste, że zapewniają efekt godny podziwu.

Na koniec zapytam o najbliższe spektakle?

Jest kilka: 24 kwietnia w Krapkowicach, 26 kwietnia – Mysłowice, 1 maja – Polska Cerekiew, 4 maja – Zawadzkie, 30 maja – Tarnowskie Góry i dzień później Dobrodzień, a 6 lipca Rymanów z Filharmonią Podkarpacką. Zapraszam gorąco do wspólnej zabawy.

                                                                       Rozmawiał Juliusz Multarzyński