Przegląd nowości

Czar operowej cyganerii, albo Boski Grigolo?

Opublikowano: piątek, 11, kwiecień 2014 00:38

Był taki film „Czar cyganerii” w reżyserii Gezy von Bolvaryego z 1937 roku, stanowiący swobodną adaptację operowej fabuły, a w którym wystąpili niedawno zmarła Martha Eggerth i Jan Kiepura. Również przed wojną szeroką popularność zdobył przebój Hanki Ordonówny „Mój mały gigolo”. Co do wzrostu, to się zgadza, ponieważ Vittorio Grigolo jest typowym włoskim tenorem, a więc niskim. Niestety, sceniczna aparycja nie stanowi jego niekwestionowanego atutu, a zatem musi nadrabiać jej niedostatki za pomocą urody głosu i czynionego zeń odpowiedniego użytku.

Cyganeria,Met 1

Nieoczekiwanie jednak na główną bohaterkę wieczoru (choć w nowojorskiej Metropolitan Opera jest to popołudniówka – bezpośrednia transmisja, przeprowadzona do krakowskiego kina „Kijów” 5 kwietnia), wysunęła się Kristine Opolais, która w ostatniej chwili zastąpiła niedysponowaną Anitę Hartig, poprzedniego dnia śpiewając inną Pucciniowską partię – Cho-cho-san z „Madame Butterfly”. Jej Mimi nie jest naiwną gryzetką, lecz w pełni świadomą swych dążeń i celów młodą kobietą, stopniowo orientującą się w swej sytuacji bez wyjścia.


Wraz z Vittorio Gigolo stanowili wyjątkowo muzykalną parę, sięgając po bardzo zróżnicowaną skalę dynamiczną, a przy tym nigdy nie nadużywając forte. Dzięki temu ich śpiew odznaczał się niebywałą kulturą oraz szlachetnym odcieniem brzmieniowym.

Cyganeria,Met 2

A także pełnym wyczucia oddawaniem za pomocą głosu najdrobniejszych odcieni stanów uczuciowych, doświadczanych przez wykonywane przez nich postacie. Wyjątkowo pięknie zabrzmiały w ich wykonaniu obydwa duety miłosne: ten z pierwszego obrazu O soave fanciulla, pełen miłosnego oczarowania i entuzjazmu, oraz przejmujący z trzeciego obrazu Addio, dolce svegliare alla mattina!, kiedy pełni rezygnacji uświadamiają sobie, że ich uczucie powoli wypala się i wygasa.

Cyganeria,Met 3

Subtelna artykulacja, wyrównana emisja, umiejętne frazowanie oraz operowanie szeroką paletą barwową, przy jednoczesnym unikaniu dźwiękowego szarżowania, to wielkie atuty włoskiego tenora. Natomiast wysokie dźwięki nie wydają się stanowić najmocniejszej strony jego sztuki wokalnej, albowiem w górze skali jego głos wykazuje tendencję do zawężania się.


Z przyjemnością słuchało się i oglądało Suzanne Phillips w roli Musetty. Z dużym wdziękiem, a zarazem nieskazitelną precyzją wykonała jej arię w formie walca Quando me’n vo, ozdobionego dyskretnymi wokalizami, mającymi sugerować płochość jej charakteru. A przy tym stworzona przez nią postać obdarzona została znacznym temperamentem.

Cyganeria,Met 4

Licząca już sobie trzydzieści trzy lata inscenizacja Franco Zeffirellego sprawia nieco muzealne wrażenie i obciążona jest znacznym piętnem anachronizmu. Szczególnie nieznośne jest pretensjonalne ustawienie czwórki bohaterów na infantylnych pozerów, a ich pełne bufonady zachowanie budzić może momentami prawdziwe zażenowanie. W skrajnych aktach tło stanowi odsłonięte wnętrze mansardy, zajmowanej przez czwórkę artystów. W drugim akcie reżyser skorygował nieznajomość paryskich realiów ze strony Pucciniego i jego librecistów, którzy w Wigilię każą zasiadać bohaterom na wolnym powietrzu. Dzięki dwukondygnacyjnej dekoracji można równolegle rozgrywać dwa plany: rodzajowy, odnoszący się do przedświątecznie ożywionej ulicy, oraz dotyczący fabularnej intrygi, a więc skupiający się wokół szóstki przyjaciół, przebywających we wnętrzu słynnej w Dzielnicy Łacińskiej kawiarni „Momus”.


Nieodmiennie największe wrażenie wywiera na mnie trzeci obraz, rozgrywający się na paryskich rogatkach. Zgodnie z włoskim określeniem opery jako melodramatu, w największym stopniu oparty jest on na wywoływaniu wzruszeń, czego przejawem jest chociażby szarpiąca za serce melodyka akompaniamentu w arioso Rudolfa Marcello, finalmente!.

Cyganeria,Met 5

A w ujęciu Zeffirellego odznacza się on na dodatek największą dozą malowniczości, uzyskanej za sprawą zalegającego scenę śniegu, wirujących w powietrzu jego płatków, wreszcie sylwetek nagich drzew, przydających scenerii fatalistycznego piętna, zapowiadającego nieuchronność nieszczęśliwego zakończenia, a więc rozstania Rudolfa z Mimi i jej śmierci, dla których dramatu przeciwwagę stanowi humorystyczna niezgodność charakterów drugiej pary - Marcella i Musette, splatając się w mistrzowskim kwartecie Addio dolce svegliare alla mattina!

Cyganeria,Met 6

A według Henri Murgera, autora literackiego pierwowzoru libretta opery, na pozór beztroskie życie cyganerii stanowi w rzeczywistości „przedsionek do Akademii, szpitala lub dołu samobójców”.

                                                                               Leszek Czapliński