Przegląd nowości

Francja: 33 edycja Festival d’Ambronay

Opublikowano: czwartek, 25, październik 2012 12:31

Trzydziesta trzecia już edycja prestiżowego i znanego na całym świecie festiwalu muzyki barokowej w opactwie Ambronay (południowa Francja) rozgrywała się w tym roku w okresie pomiędzy 14 września i 7 października. Przebiegała ona pod hasłem „Metamorfozy", czyli odnosiła się do zjawiska, które stanowi o istocie każdej dziedziny sztuki.

 

Festival d'Ambronay 1

W przypadku muzyki chodzi dodatkowo o odkrywanie zapomnianych partytur i instrumentów, o pokazanie zmieniających się nieustannie upodobań i preferencji muzyków, publiczności i krytyków, ale także o zwrócenie uwagi na wciąż ulegające właśnie metamorfozie wizje interpretacyjne. Można też mówić o transformacjach harmonii, rytmów, melodii i brzmień, o przekształcaniu się stylów, od baroku do romantyzmu, a nawet do czasów współczesnych, które również na tym festiwalu są przywoływane. Ponieważ muzyka sama w sobie jest metamorfozą, dyrekcja rzeczonej manifestacji uprzywilejowała takie formy jak wariacje, transkrypcje, imitacje czy fugi.


Ponadto nie zabrakło w tym roku dzieł, których tematem jest właśnie metamorfoza, a także inicjatyw podejmujących próby zburzenia tradycyjnych form koncertu i ustalenia odmiennych relacji pomiędzy publicznością i wykonawcami. Warto też przypomnieć, że przez cały rok w Ambronay działa poświęcone muzyce dawnej centrum, które zaprasza młodych artystów na rezydencję i w ten sposób przyczynia się do rozwoju ich talentu, a także które ofiarowuje twórcom doskonałe warunki do pracy, a wykonawcom - do prowadzenia prób.

Festival d'Ambronay 2 

To w tym centrum dochodzi do owocnych spotkań reprezentujących odmienne horyzonty artystyczne kompozytorów, to tutaj wreszcie działa grono naukowców prowadzących szeroko zakrojone badania muzykologiczne, których rezultaty stają się podstawą polityki wydawniczej i nagraniowej. W Ambronay nie zapomina się też o organizowaniu akcji mających na celu uwrażliwienie różnych grup społecznych - ze szczególnym uwzględnieniem środowisk szkolnych - na rozmaite dziedziny sztuki: muzykę, fotografię, teatr, taniec, literaturę, plastykę. Ten wymyślony i realizowany pod kierunkiem Alaina Bruneta, a imponujący rozmachem projekt artystyczny sprawia, że Festiwal w Ambronay zajmuje uprzywilejowane miejsce w życiu kulturalnym Francji i cieszy się dużym zainteresowaniem na planie międzynarodowym.

Nie sposób omówić całego bogactwa tegorocznej edycji Festiwalu, toteż ograniczmy się do najciekawszych i najbardziej oryginalnych wydarzeń tej manifestacji. W zeszłym roku niebywały sukces odniósł Leonardo Garcia Alarcón prezentując wraz ze swoim zespołem Capella Mediterranea dzieło Michelangelo Falvettiego Il diluvio universale (utrwalone już na płycie).


Tym razem argentyński dyrygent zainaugurował Festiwal inną odnalezioną niedawno kompozycją tego samego kompozytora: wykreowanym w Mesynie w 1683 roku Nabucco - dialogiem na sześć głosów z librettem Vincenzo Giattiniego. Chodzi tutaj o oratorio powstałe w oparciu o drugi i trzeci rozdział Księgi Daniela, zaliczanej do Ksiąg Biblii hebrajskiej oraz ksiąg prorockich Starego Testamentu. Jest ono skoncentrowane na postaciach babilońskiego władcy Nabuchodonozora II i żydowskiego proroka Daniela, którzy za odmowę oddawania czci pogańskim bożkom zostali wrzuceni do gorejącego ognia, ale cudem wyszli z tej opresji bez najmniejszego szwanku. Falvetti wykazał w tej kompozycji solidne wyczucie dramaturgii i poprowadził ów dialog za pomocą bardzo elastycznych form muzycznych, wśród których przeważa naprzemienność arii i recytatywów. Prowadzący z pasją i dogłębną znajomością rzeczy swój zespół (oraz solistów z wyróżniającymi się Fernando Guimarãesem - Nabucco, Alejandro Meerapfelem - Daniel, Fabianem Schofrinem - Arioco czy Marianą Flores - Azaria) Alarcón przekonująco pokazał różnorodność wykorzystanych w tej kompozycji stylów, rozwiązań melodycznych, rytmicznych i harmonicznych oraz podkreślił szeroką paletę barw dźwiękowych.

Festival d'Ambronay 3 

To właśnie te kolorystyczne efekty pozwoliły Falvettiemu scharakteryzować każdą z postaci w precyzyjnie zaznaczonych momentach intrygi, a także uwydatnić znaczenie danych fragmentów tekstu. Warto też zwrócić uwagę na pełne elegancji i szlachetności interwencje chóru, jak również na wzbogacenie przez Alarcóna zespołu muzycznego o instrumenty o armeńskiej i turecko-perskiej proweniencji. To wszystko złożyło się na pasjonujący i iskrzący się emocjami wieczór, pozwalający odkryć kompletnie nieznaną do tej pory partyturę.


Jako główny artysta-rezydent Leonardo Garcia Alarcón wystąpił w opactwie raz jeszcze, tym razem żeby zmierzyć się po raz pierwszy podczas Festiwalu z repertuarem mozartowskim. Poprowadził on mianowicie Requiem K.626 oraz Koncert klarnetowy A-dur K. 622, proponując nam wizję tych kompozycji bardziej zwróconą w stronę estetyki barokowej niż wielkiej niemieckiej tradycji symfonicznej. Alarcón zdecydował się na wykonanie odmiennej niż zazwyczaj wersji Requiem, którego partytura wzbudza przecież jeszcze i dzisiaj wiele nierozstrzygniętych kontrowersji. Nie wiemy bowiem w jakim stopniu Mozartowi udało się dokończyć swoje dzieło, a w jakim dokonał tego jego uczeń i współpracownik Franz Xaver Süssmayr.

Festival d'Ambronay 5

Argentyński dyrygent przedstawił w sposób wysoce zadowalający swój punkt widzenia na tę sprawę, a do przygotowanego przezeń przedsięwzięcia zaprosił Chór Kameralny z Namur, zespół New Century Baroque oraz solistów: Lucy Hall - sopran, Angélique Noldus - mezzosopran, Hui Jin - tenor i Josef Wagner - bas. Mogliśmy podziwiać precyzję tego wykonania, celnie budowaną dramaturgię i starannie zaplanowane kontrasty dynamiczne. Przed Requiem zabrzmiał Koncert klarnetowy w żarliwej, ale też i pełnej subtelnych odcieni interpretacji Benjamina Dieltjensa. Cały ten program ukaże się w przyszłym roku na płycie firmowanej przez wydawnictwo Ambronay.

Muzyka Mozarta została również uhonorowana przez młodego kapelmistrza Jérémiego Rhorera, który wraz ze swoim zespołem Le Cercle de l'Harmonie i czwórką trafnie dobranych wokalistów (Dylvia Schwartz - sopran, Caitlin Hulcup - mezzosporan, Jeremy Oveden - tenor, Andreas Wolf - bas) zaproponował Mszę Koronacyjną C-dur, umieszczając ją w otoczeniu dwóch klasycznych symfonii o wysoce duchowym wymiarze.


Na wstępie usłyszeliśmy zatem Symfonię „La Passione" n°49 Haydna, która chociaż poprzez przeplatanie szybkich i wolnych fragmentów przyjmuje formę sinfonia da chiesa o religijnej inspiracji, to jednocześnie była przecież wykorzystywana podczas przedstawień teatralnych i jest przejawem popularnych wówczas eksperymentów dźwiękowo-retorycznych. W Mszy Koronacyjnej Rhorer położył nacisk na pokazanie mozartowskiego geniuszu w zakresie przekształceń tematycznych i kontrapunktu części ostatniej oraz melodycznej wyobraźni w częściach wolnych, zaś w Symfonii „Jupiter" n°41 Mozarta udowodnił, że jej ostatnia część może być uważana za jeden z ciekawszych przykładów metamorfozy muzycznej.

 Festival d'Ambronay 6

Z dużą niecierpliwością oczekiwano na koncert Marca Minkowskiego i jego zespołu Les Musiciens du Louvre, już od wielu lat zapuszczających się w rejony dziewiętnastowiecznej muzyki symfonicznej i operowej. Artyści z Grenoble wykonują ją na dawnych instrumentach z rozmachem i wyczuwalną radością, która zawsze cechowała ich interpretacje dzieł Haendla czy Rameau. W tym roku zmierzyli się oni ze światem dźwiękowym Schuberta, nagrywając wszystkie symfonie tego kompozytora, a publiczność Ambronay zaprosili do wysłuchania dwóch pozycji z późniejszego okresu jego twórczości: Symfonii h-moll „Niedokończonej" i Symfonii C-dur „Wielkiej" n° 9. W pierwszej z nich ujęli słuchaczy wytwarzaniem klimatu bezbrzeżnego i doprowadzającego niemalże do obłędu smutku (Allegro moderato), natomiast w drugiej - wydobywaniem poczucia porażki, gniewu i strachu, sugerowaniem szybko umykających prób pocieszenia się i wreszcie na zakończenie ukazaniem stanu poddania się losowi (Andante con moto). W Symfonii C-dur już od samego początku porwała nas niesłychana żywotność, niesłabnący ani na chwilę energiczny puls, gwałtowne i porywcze melodie czy rozszalałe rytmy. Ten wieczór na pewno zostanie na długo w pamięci jego zachwyconych uczestników.


Obok prestiżowych koncertów mających miejsce w głównej sali opactwa, ważnym nurtem Festiwalu są występy mniej znanych, a często wręcz debiutujących ansambli, którym Alain Brunet ofiarowuje bezcenną okazję do rozpoczęcia kariery artystycznej. Na pewno nie zmarnował jej Ensemble Les Surprises - starannie przygotowany program, z Sonate en trio François Couperina, kantatą Enée et Didon André Campry oraz Tombeau de Monsieur de Lully Jean-Féry Rebela i Cantate Héraclite et Démocrite Jean-Baptiste Stucka, mógł każdemu dostarczyć wiele pozytywnych wrażeń.

Festival d'Ambronay 4

Te wykonane pod dyrekcją Louis-Noëla Bestion de Camboulasa utwory, tak bardzo charakterystyczne dla stylu muzyki francuskiej z końca XVII i początku XVIII wieku, zaskoczyły oryginalnością języka muzycznego ukazując zarazem źródła sonaty francuskiej. Warto też docenić rzadką okazję poznania kompozycji raczej już dzisiaj zapomnianego twórcy, jakim jest Jean-Baptiste Stuck, urodzony i wykształcony we Włoszech, zaś rozwijający swą błyskotliwą karierę we Francji.


Tego samego dnia na pięknym podworzu opactwa można było posłuchać utworów Josepha Pla, Couperina, Zelenki, De Boismortiera, Pergolesiego i Haendla w wykonaniu również przebywającego na rezydencji w Ambronay Ensemble Cafébaum (Federica Bianchi - organy, klawesyn, Thomas Meraner i Philipp Wagner - oboje, Marco Lo Cicero - skrzypce, Anna Flumiani - fagot), imponującego muzykalnością i rzadko spotykaną w tak młodym wieku artystyczną dojrzałością.

Ten week-end przebiegał jednak pod znakiem fantastycznego występu Kwartetu Terpsycordes, który przedstawił zjawiskową interpretację Kwartetu n°2 Haydna, Kwartetu n°15 Beethovena i zwłaszcza porażającą precyzją i wirtuozerią realizację Nocnych Metamorfoz György'ego Ligetiego, będących ciągiem wariacji - jakby echem słynnych wariacji dawnych twórców.

Warto podkreślić, że wybitni członkowie tego zespołu (Girolamo Bottiglieri, Raya Raytcheva - skrzypce, Caroline Cohen-Adad - altówka, François Grin - wiolonczela) grają na zmianę na dawnych i współczesnych instrumentach, co przecież nie jest łatwą sprawą i wymaga nie lada umiejętności. Po ich występie słuchanie Ensemble Sopra Il Basso, w którego programie znalazło się nawet Cantate Domino Adama Jarzębskiego, rozczarowało brakiem pomysłu na interpretację konkretnych utworów, niedociągnięciami muzycznymi i wyraźnymi brakami technicznymi, co jednak ze względu na bardzo młody wiek członków zespołu oraz ich brak doświadczenia można im jeszcze wybaczyć.

Już od trzydziestu lat częstym gościem na omawianej manifestacji jest William Christie, który wraz z muzykami z założonego przezeń zespołu Les Arts Florissants niestrudzenie popularyzuje francuską muzykę XVII wieku. Tym razem postanowił on wykonać program złożony z trzech dzieł Marc-Antoine'a Charpentiera: Cécile, vierge et martyre H.413, Motet pour les trépassés H.311 oraz L'Enfant prodigue H.399.

Jeśli chodzi o świętą Cecylię, to mamy tu do czynienia nie tylko z patronką muzyków, ale także w pewnym sensie z symboliczną opiekunką wzmiankowanego zespołu, który właśnie nagraniem poświęconej jej kompozycji Charpentiera (Harmonia Mundi, 1980 rok) rozpoczął swoją karierę dyskograficzną. Cécile, vierge et martyre należy do kategorii historia, to znaczy oratorium łączącego pasaże Pisma Świętego z innego typu tekstami o tematyce religijnej, realizowanego przez mały chór i solistów. Znacznie bardziej rozbudowany zespół wokalny został przez Christiego wykorzystany w nawiązującym do paraboli o synu marnotrawnym dziele L'Enfant prodigue, ukazującym zwycięstwo cnoty wybaczenia, osiągnięte po przebyciu długiej drogi zwątpienia i rozpaczy.


Wreszcie Motet pour les trépassés (Motet dla zmarłych) trzeba zaliczyć do gatunku kompozycji okolicznościowych, ponieważ został on napisany na potrzeby licznych pogrzebów, jakie okryły żałobą francuski ród Gwizjuszy. Podczas wykonywania tych trzech pozycji Christie wykazał się godną podziwu znajomością wszelkich subtelności i tajników muzyki Charpentiera, umiejętnie eksponując jej intymny i niezwykle osobisty charakter, często ustępujący miejsca pełnym religijnej żarliwości fragmentom. Warto zauważyć, że nie chodzi tu tylko o popadanie w zwyczajowe lamentacje, lecz iż wszelkie bolesne akcenty służą budowaniu skoncentrowanego na stanach duszy barokowego teatru.

Festival d'Ambronay 7

„Koncert o podwójnym obliczu" był okazją do podziwiania talentu Nathalie Stutzmann, która pozwoliła nam delektować się swym wciąż jeszcze solidnie brzmiącym kontraltem, a jednocześnie podziwiać jej umiejętności kapelmistrzowskie. Tutaj pojęcie metamorfozy skonkretyzowało się w ten sposób, że francuska artystka wykreowała jakby własną wersję kantaty Bacha, na którą złożyły się fragmenty przeznaczonych na jej głos kompozycje Kantora z Lipska (np. Erbarme dich z Pasji św. Mateusza lub wirtuozowskie Nichts kann mich erretten z Kantaty BWV 74). Godnym odnotowania był fakt, że francuska artystka sama dyrygowała towarzyszącym jej Ensemble Orfeo 55. Po przerwie ten sam zespół wykonał pod batutą Stutzmann Metamorfozy Straussa - nawiązujące w swoim charakterze do renesansowej polifonii wokalnej - zamieniając instrumenty dawne na współczesne.


Innym ewenementem był koncert The Rare Fruits Council, zespołu pracującego pod kierunkiem wybitnego argetyńskiego skrzypka Manfredo Kraemera, który przedstawił panoramę fugi, pokazując w jaki sposób tę formę muzyczną realizowano w różnych częściach Europy. W kameralnej Sali Monteverdiego zabrzmiały utwory Hausmanna, Frobergera, Mozarta, Bacha, Buxtehude'a, Frescobaldiego i Veraciniego, w których podziwialiśmy nakładanie się na siebie wciąż się rozwidlających imitacji.

Spośród tak zwanych imprez towarzyszących największe zainteresowanie wzbudził wieczór poświęcony muzyce fado, mający miejsce w specjalnie wzniesionym na dziedzińcu opactwa namiocie. Do Ambronay przyjechała młoda portugalska gwiazda Carla Pires, która wraz z Antonio Neto (gitara klasyczna), Vasco Sousą (gitara basowa) i Luisem Guerreiro (gitara portugalska) przywoływala swoim namiętnym i ciepłym głosem smutne klimaty tego specyficznego gatunku, wyrażającego nostalgię, tęsknotę i niezgłębione pokłady melancholii.

Rozmiłowana w sztuce barokowej publiczność z dużą radością oczekiwała na recital znanego wirtuoza Maxa Emanuela Cencica, który swe niebywałe umiejętności wokalne zdobywał początkowo w dziecięcym zespole w Wiedniu, koncertując następnie jako sopranista w Japonii, Ameryce i Europie, a następnie, po zmianie tesytury na kontratenorową, podbił najważniejsze sceny świata prezentując się pod batutą takich mistrzów jak wspomniany już William Christe, René Jacobs, Ottavio Dantone, Jean-Christophe Spinosi, George Petrou, Emmanuelle Haïm, Riccardo Muti, Christophe Rousset, Fabio Bondi czy Diego Fasolis. Tym razem Cencic wywołał entuzjazm festiwalowych gości wykonując arie z oper Scarlattiego (Cambise, Tigrane, Massimo Puppiene) i Haendla (Juliusz Cezar, Alessandro, Rinaldo) - maestria techniczna rywalizowała tutaj z ujmującą muzykalnością i nie wzbudzającą zastrzeżeń znajomością stylu poszczególnych utworów. Nieustające owacje zachęciły Cencica do bisów, wśród których znalazła się aria z opery Farnace Vivaldiego - to właśnie w jej tytułowej roli chorwacki artysta triumfował w minionym sezonie w paryskim Théâtre des Champs-Elysées, Opéra de Lausanne, amsterdamskim Concertgebouw, Opéra national du Rhin w Strasburgu i Opéra Royal w Wersalu.

Oryginalną inicjatywą Festiwalu było doprowadzenie do muzycznego spotkania zespołu barokowego Les Esprits Animaux z grupą Arandel. Chodziło tutaj o jeszcze jeden projekt służący pokazaniu czym mogą być metamorfozy, transformacje i transfiguracje w muzyce, o zademonstrowanie w jaki sposób z zaledwie kilku nut powstaje dzieło sztuki, a popularna piosenka staje się inspiracją do wykreowania klasycznego dzieła. Pokazano też proces odwrotny: czerpanie z dorobku dawnych kompozytorów w celu pisania piosenek rozrywkowych. Wzmiankowany koncert zatytułowany „Mix Baroque" został zorganizowany w Lyonie w zazwyczaj goszczącym młodzieżowe imprezy klubie Transborder, w którym zgromadzili się słuchacze rzadko - lub w ogóle - nie bywający w salach koncertowych - ciekawie było obserwowac ich pełne zdziwienia i zafascynowania reakcje.


Tym większa zatem zasługa autorów tego niezwykłego pomysłu, polegającego na połączeniu w jednym - nie stroniącym również od improwizacji - spektaklu muzycznym utworów barokowych z generowanymi przez syntetyzatory i przetwarzanymi na najróżniejsze sposoby dźwiękami „produkowanymi" przez muzyków Arandela. To przekraczanie stylistycznych granic i przenikanie się tak odmiennych światów dostarczyło wszystkim uczestnikom „eksperymetu" wiele mocnych wrażeń.

Festival d'Ambronay 9

Z kronikarskiego obowiązku wypada odnotować jeszcze takie koncerty jak transmitowane przez telewizyjną stację Mezzo spotkanie z sopranistką Patricią Petibon, która z towarzyszeniem Ensemble Amarilis pod dyrekcją Héloïse i Violaine Cochard przykuła uwagę publiczności błyskotliwie zaśpiewanymi ariami z oper Haendla, Charpentiera, Conradiego i Vivaldiego, czy wspaniały wieczór wypełniony Suitami na orkiestrę i Koncertem branderburskim n°5 Bacha w natchnionej interpretacji niezawodnej La Petite Bande Sigiswalda Kuijkena.


Młody Ensemble Desmarets złożył hołd Henry Purcellowi, Diana Baroni Quartet przywołał muzyczną paletę baroku z Nowego Świata, Céline Frisch (klawesyn) i znana także w Polsce Aline Zylberajch (pianoforte) dokonały interesującego przeglądu sonat Scarlattiego, Rameau i Solera, a pianista Alexandre Tharaud zestawił sonaty Scarlattiego z preludiami Claude'a Debussy'ego. Nie sposób też nie wspomnieć o występie Academia Bizantina pod dyrekcją Ottavio Dantone i z udziałem Roberty Inverzzini (koncerty i arie Haendla, Corelliego, Porpory, de Majo, Cafaro...), recitalu młodego francuskiego kontratenora Damiena Guillona o pięknie nasyconym i elastycznym głosie, który śpiewał Lute Songs Johna Dowlanda przy akompaniamencie lutni Erica Bellocqa czy opatrzonym wymownym tytułem: „Metamorfozy miłosne" programie, w którym Ensemble Pulcinella pod dyrekcją Ophélie Gaillard i sopranistka Emmanuelle de Negri zaprezentowały szeroki wachlarz barokowych uczuć i namiętności.

Festival d'Ambronay 8

Wreszcie na zakończenie trzeba do tego wszystkiego dodać najrozmaitsze koncerty plenerowe, ateliers, master classes, wystawy fotograficzne, spotkania i wykłady oraz oczywiście, jak co roku, wielką produkcję - rezultat pracy Europejskiej Akademii Barokowej, która tym razem pracowała pod muzycznym kierunkiem wspomnianego wyżej Leonardo Garcia Alarcóna. Otóż młodzi wokaliści i instrumentaliści, wybrani podczas organizowanych w wielu europejskich krajach przesłuchań, przygotowali sceniczną realizację La Cambiale di Matrimonio Rossiniego, którą przedstawiają podczas trwającego już od początku lipca tournée obejmującego takie miejsca jak Lyon, belgijskie Namur, Bukareszt, Montsapey, włoską Pavię, słoweńską Lublanę, Festival d'Aix-en-Provence, Perpignan i Vichy oraz Operę w Wersalu, gdzie rzeczone dzieło zabrzmi w połowie listopada. Jak widać znaczenie i prestiż Festiwalu w Ambronay wciąż rośnie, a jego siła artystycznego oddziaływania zatacza coraz szersze kręgi.

                                                                    Leszek Bernat

Autor składa serdeczne podziękowania Véronique i Danielowi Furlan z agencji Accent Tonique za umożliwienie uczestniczenia w opisanej manifestacji.