Przegląd nowości

18. Urodziny Przystanku Woodstock

Opublikowano: wtorek, 11, wrzesień 2012 05:53

18 to liczba będąca symbolem pełnoletniości, a więc, przynajmniej teoretycznie, także dorosłości. Właśnie „osiemnastkę” obchodził w tym roku jeden z największych festiwali na świecie – Przystanek Woodstock odbywający się tradycyjnie w Kostrzynie nad Odrą między 2 a 4 sierpnia. W dojrzały wiek wszedł poważnie, ale zachowując dotychczasową młodzieńczą energię.

Woodstock 1

Jak na „dorosły” Festiwal przystało, został on otwarty w najbardziej oficjalny z możliwych sposobów. Z Dużej Sceny (głównej sceny festiwalowej) wspólnie z Jurkiem Owsiakiem do publiczności przemówili bowiem prezydenci Polski i Niemiec. To bodaj jedyny taki przypadek w historii, by festiwal muzyczny był otwierany przez prezydenta kraju, ba, dwóch! Bronisław Komorowski i Joachim Gauck byli przedtem goścmi Akademii Sztuk Przepięknych, w której odpowiadali na pytania woodstockowiczów oraz wygłosili oficjalnie oświadczenie dla dziennikarzy w Biurze Prasowym. Prezydent Komorowski powiedział wówczas m.in.: „Chciałbym serdecznie podziękować Panu prezydentowi Gauckowi za przyjęcie tego zaproszenia i obecność tutaj mimo przecież upału niesamowitego, po to abyśmy mogli razem zademonstrować nasze zainteresowanie i życzliwość dla procesu pojednania polsko-niemieckiego na gruncie przyjaźni, także i przyjaźni czysto muzycznej, festiwalowej młodych Niemców i młodych Polaków. Aczkolwiek festiwal Przystanek Woodstock sam w sobie jest zjawiskiem niezwykłym, to pewnie nie co dzień się zdarza, że dwóch prezydentów pojawia się w takim miejscu. Bardzo bym chciał, aby ta nasza obecność była odczytana przez wszystkich uczestników, wśród których są setki tysięcy młodych Polaków i młodych Niemców, jako przejaw naszej nadziei i optymizmu jeśli chodzi o przyjaźń i przyszłość relacji polsko-niemieckich”.


Gauck dziękując za zaproszenie i podkreślając swoją radość z obecności na festiwalu a także obecności prezydenta Komorowskiego, powiedział m.in.: „Cieszę się także z tego powodu, iż ten festiwal powiązany jest z akcją i zaangażowaniem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która pomaga chorym dzieciom w ten sposób i właśnie to jest piękne, że tysiące osób działa nie na korzyść własną, ale dla innych (…). Ten festiwal łączy młodych ludzi, ale druga sprawa, że uczy także takich wartości jak odpowiedzialność za innych, dobrze rozumiana wolność od czegoś i chęć działania na rzecz innych (…). Wspaniałą rzeczą jest także Akademia Sztuk Przepięknych (Jedno z ważniejszych miejsc na Przystanku. Otwarta w 2006 roku, od początku cieszyła się dużym zainteresowaniem, głównie ze względu na spotkania z cenionym osobistościami z różnych dziedzin, np.: polityka, dziennikarstwo, kultura, nauka; a także warsztaty artystyczne i koncerty specjalne, także muzyki poważnej – przyp. M.B.). Swoją drogą, jaka to piękna nazwa. To połączenie otwartości i tradycji pomagania innym jest naprawdę fantastyczne i chciałbym pogratulować wszystkim uczestnikom tego ruchu, wszystkim wolontariuszom i powiedzieć, że to wszystko zrobiło na mnie jeszcze większe wrażenie niż Euro”. Swoją obecnością prezydenci z pewnością podnieśli rangę tego festiwalu, i tak od lat uważanego już nie tylko za jeden z największych, ale przede wszystkim najlepszych na świecie.

Woodstock 2

Te pochlebne opinie o Przystanku potwierdziły się już pierwszego dnia. Koncertem inaugurującym był występ jednego z najlepszych przedstawicieli rodzimego reagge – formacji Vavamuffin. Zostali oni tradycyjnie ciepło przyjęci przez publiczność. Podobnie jak brytyjski beatboxer THePetbox oraz Carrantuohill – polski zespół, niemal od zawsze kojarzony z Przystankiem Woodstock (jest gospodarzem tzw. Małej Sceny, zwanej też Sceną Folkową), który stoczył swoisty pojedynek na dźwięki z rumuńską formacją Fanfare Ciocarlia specjalizującą się w muzyce bałkańskiej. Gwiazdą dziennych koncertów okazał się jednak Happysad, zespół o ugruntowanej pozycji na rodzimej scenie rockowej. Charakterystyczny wokal Jakuba Kawalca, muzyka będąca mieszanką subtelnych dźwięków i rockowego brzmienia oraz chyba największy atut – znakomite teksty sprawiły, iż publiczność w największej jak dotychczas w tym roku liczbie pojawiła się przed Dużą Sceną.


Znacznie mniej osób obejrzało występ Hardcore Superstar – hardrockowej formacji ze Szwecji, która zaprezentowała się jednak bardzo poprawnie, łącząc ciężkie brzmienia z dużą melodyjnością. Na plus trzeba zaliczyć także pozostałe koncerty, które miały miejsce już w nocy: Ministry - legendy sceny industrialnej z USA, Damiana „Jr. Gonga” Marleya - jednego z synów słynnego Boba Marleya (co ciekawe, Damian najlepiej wypadł w repertuarze ojca), ikony muzyki post-punkowej AntiFlag, energicznie komentującej w swoich tekstach problemy współczesnej cywilizacji, czy wreszcie brytyjskiej grupy The Qemists, swoim muzycznym wachlarzem – od muzyki elektronicznej do rocka – nawiązującej trochę do zeszłorocznej gwiazdy The Prodigy.

Woodstock 3

Z koncertów odbywających się pierwszego dnia na Scenie Folkowej (Małej Scenie - jak sama nazwa wskazuje, prezentują się na niej artyści grający szeroko rozumianą muzykę etniczną, ludową, regionalną czy też kojarzoną z jakąś grupą społeczną lub narodem np. muzyka celtycka, szkocka, góralska.

Woodstock 4

Termin „muzyka folkowa” jest bowiem mało precyzyjny. Sama Mała Scena w ciągu 11 lat swego istnienia także straciła trochę swój charakter, gdyż poza zespołami grającymi folk i folk rock pojawiają się tam artyści prezentujący tzw. muzykę świata, rock alternatywny, szanty czy piosenkę satyryczną). Największą widownię zebrała formacji Ja mmm chyba ściebie, w której wiodące role odgrywają członkowie kabaretu Łowcy. B, a liderem i wokalistą jest Mariusz Kałamaga. Jednak najciekawszym wydarzeniem pierwszego, a właściwie już drugiego dnia był koncert, który rozpoczął się ok. godziny 2.20 nad ranem.


W wypełnionym po brzegi namiocie Akademii Sztuk Przepięknych swój występ rozpoczęli… muzycy Filharmonii Gorzowskiej! Mini-orkiestra wykonała w całości jedno z najpopularniejszych dzieł muzyki poważnej – „Cztery pory roku” Antonio Vivaldiego pod dyrekcją wybitnego skrzypka Tomasza Tomaszewskiego – pierwszego koncertmistrza Deutsche Oper w Berlinie. Koncert był bezbłędny. Co jest najbardziej zaskakujące, z pewnością nie obcująca na co dzień z filharmonią publiczność okazała się bardzo muzycznie wyedukowana.

Woodstock 5

Ludzie w skupieniu słuchali poszczególnych części utworu Vivaldiego, nie przeszkadzali, a brawa – niezwykle entuzjastyczne – bili dopiero w momencie końca danego fragmentu. Zresztą publiczność swoją żywiołową, ale jednocześnie nacechowaną ogromnym szacunkiem reakcją wymusiła na muzykach jeszcze bisy! Przed rozpoczęciem występu zaś w charakterystyczny dla rockowych koncertów sposób widownia skandowała: ”Vivaldi, Vivalidi !”. Po wszystkim zaś zgotowała muzykom entuzjastyczne okrzyki i owacje na stojąco. Krzysztof Dobies – rzecznik prasowy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i Przystanku Woodstock, zapytany przeze mnie o przygotowania do tego koncertu i o to, jakie wrażenie mieli filharmonicy po swoim występie, powiedział: „Bardzo mocno podkreślaliśmy wagę, jaką ma dla nas ten koncert i to, że jesteśmy z niego szalenie dumni.

Woodstock 6

To był występ, którym będziemy się na pewno nie raz chwalili. Dla nas było to wielkie wydarzenie, podobnie jak i dla zebranej tam publiczności. Nie ma bowiem takiej możliwości, by ci ludzie, którzy zebrali się w namiocie, mieli codzienną możliwość wysłuchania „4 pór roku” Vivaldiego w wykonaniu Filharmonii! To było dla tych ludzi wielkie artystyczne doznanie i niesamowicie silne emocje. Dla muzyków także. Nikt z nich przecież nie grał przed taką publicznością. Rozmawialiśmy z nim przed koncertem i po nim. To był występ zupełnie bez precedensu. Na Woodstocku mieliśmy już mocne akcenty związane z muzyką poważną. Ale ten koncert tutaj, w takim repertuarze, w tym wykonaniu, był absolutnie wyjątkowy i nie do powtórzenia tak dla nas, jak i dla muzyków”.


Drugi dzień Przystanku był chyba stosunkowo najsłabszy pod względem muzycznym. Na wyróżnienie zasłużyli z pewnością Piotr Bukartyk – nasz rodzimy bard, znakomity tekściarz i kompozytor, ale także konferansjer i satyryk od lat bardzo silnie identyfikujący się z Przystankiem Woodstock (m.in. prowadzi warsztaty – w tym roku pod nazwą „Gramy i śpiewamy z Piotrem Bukartykiem” - których uczestnicy na koniec Przystanku prezentują piosenkę finałową specjalnie przez nich na tę okoliczność skomponowaną), a także Machine Head oraz Luxtorpeda. Ci pierwsi to popularna amerykańska metalowa formacja, która u nas wystąpiła bezpośrednio przed najbardziej znanym metalowym festiwalem na świecie, czyli niemieckim Wacken Open Air (podobnie jak dwa inne zespoły występujące na tegorocznym Woodstocku – Ministry oraz In Extermo). Drudzy zaś to chyba najaktywniejsza w ostatnim czasie grupa występująca na wielu festiwalach (jako jedyny zespół z tych biorących udział na Przystanku Woodstock dwa tygodnie wcześniej wystąpili też na Festiwalu w Jarocinie). Ich koncert był przedostatnim drugiego dnia i rozpoczął się po północy.

Woodstock 7

Muzycy zaprezentowali materiał m.in. z niedawno wydanej płyty „Robaki”. Bardzo zaangażowane teksty, energia sceniczna lidera i pomysłodawcy zespołu, słynnego Litzy, i prawdziwie rockowa atmosfera po raz kolejny bardzo spodobały się woodstockowej publiczności. Ten koncert był zresztą wyróżnieniem za nagrodę Złotego Bączka za rok 2011, którą publiczność nagradza najlepszy ich zdaniem zespół na danej edycji Przystanku. Po nich wystąpił niemiecki Shantel, twórca, który wraz z swoją formacją Bucovina Club Orkestar balansuje na granicy różnych gatunków ze szczególnym uwzględnieniem bałkańskich rytmów i muzyki klezmerskiej ale także popu, disco, a nawet muzyki elektronicznej. Oprócz wymienionych w piątek zaprezentowali się także: Deriglasoff, którego liderem jest jedna z najciekawszych osobowości polskiej sceny muzycznej Olaf Deriglasoof, Bethel – laureat Plebiscytu Złotego Bączka za rok 2011 wśród wykonawców Sceny Folkowej, The Analogs czyli jeden z najbardziej znanych zespołów polskiej sceny niezależnej, Poparzeni Kawą Trzy – zespół złożony z polskich dziennikarzy (m.in. Wojciech Jagielski), którego największym atutem jest sekcja dęta, Gooral a więc nietuzinkowy artysta łączący muzykę electro z tradycyjną muzyką góralską, wspomagany przez współpracujących z nim artystów, oraz Asian Dub Foundation pochodząca z Lodnynu formacja prezentująca orientalną muzykę Indii z elementami reagge, rapu czy drum’n’bassu. Wśród wykonawców Małej Sceny należy wyróżnić Carrantouhill (na Scenie Folkowej zaprezentowali się już sami) oraz występujący wcześniej Kasprzycki Band, prezentujący rockową piosenką autorską w wykonaniu lidera zespołu Roberta Kasprzyckiego. Na scenie znajdującej się Pokojowej Wiosce Kryszny (Jeden z najważniejszych festiwalowych obszarów) miał za to miejsce występ największej gwiazdy tej sceny, legendy polskiego punk-rocka, zespołu Farben Lehre. Niestety, tutaj nagłośnienie było znacznie gorsze niż na dwóch najważniejszych scenach.


Sobota, czyli ostatni dzień Przystanku koncertowo otworzyły występy trzech grup, które były laureatami Eliminacji dla młodych zespołów chcących wystąpić na Przystanku Woodstock, organizowanych przez Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i portal fabrykazespolow.pl (pozostali laureaci wystąpili tego dnia na Małej Scenie). Co ciekawe, rok temu tą drogą na Woodstocku znalazła się Luxtorpeda, a w tym roku Deriglasoff! W sobotę wystąpili po kolei: Hope, z gościnnym udziałem m.in. rapera Liroya, Eris is My Homegirl – łączący w swojej twórczość elementy kilku muzycznych gatunków, i Plan, znany podobnie jak i wcześniej wspomniana formacja przede wszystkim z telewizyjnego show „Must be the Music”.

Woodstock 8

Następnie zaprezentował się bośniacki Dubioza Kolektiv, a więc kolejny na tegorocznym Woodstocku zespół wykonujący wielogatunkową muzykę, tym razem m.in.: reagge, ska, rock i elementy elektroniki. Po nich przyszła kolej na najlepszy moim zdaniem koncert tegorocznego festiwalu. Na scenie zaprezentowała się grupa Elektryczne Gitary, która od ponad 20 lat cieszy się zasłużonym uznaniem wśród słuchaczy.

Woodstock 9

Zabawne, często autoironiczne, ale także bardzo mądre, wyraziste teksty w połączeniu z melodyjnym rock’n’rollowym graniem, charakterystycznym sposobem śpiewania i poczuciem humoru lidera formacji Kuby Sienkiewicza znakomicie sprawdziły się w woodstockowej scenerii. Zgromadziły także, podobnie jak to było w przypadku czwartkowego koncertu Happysad, ogromną jak na koncert w ciągu dnia publiczność. Nie dziwi to jednak, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż zespół nigdy na Przystanku nie wystąpił i był jednym z najbardziej oczekiwanych. W końcu takie hity jak „Człowiek z liściem”, „Jestem z miasta” czy przede wszystkim „Dzieci” należą do jednych z najczęściej śpiewanych przez uczestników Przystanku, zwłaszcza w drodze pociągiem na festiwal. Oprócz wymienionych hitów zespół zaprezentował także inne klasyczne już utwory, a także repertuar mniej znany. Nie zabrakło także tematów filmowych z „Kilera” i „Kariery Nikosia Dyzmy”. Zespół był w znakomitej formie, co sprawiło, że ich koncert należał do najlepszych w całej historii polskiego Woodstocku.


Zapytałem wspomnianego wcześniej Krzysztofa Dobiesa o jego odczucia na ten temat oraz możliwość wydania dvd z zapisem tego koncertu. Powiedział: „Tego teraz nie wiadomo. Przed nami długa rozmowa z zespołem, z managementem, z przedstawicielami zespołu, z Kubą Sienkiewiczem czy oni w ogóle chcą się na to zgodzić. Nie rozmawialiśmy o tym wcześniej. W każdym bądź razie materiał jest zarejestrowany. Nie wiem, co jest zapisane w umowie. Jeśli jest zgoda zespołu to na pewno będzie można zobaczyć fragmentu tego koncertu w portalu owsiak.net.pl. Ale czy wyjdzie dvd? Ja bym osobiście bardzo chciał!

Woodstock 10

Dla mnie zespół Elektryczne Gitary to jest absolutnie esencja polskiej piosenki, polskiego rocka. Zespół, który bardzo dużo wniósł. Na koncercie zagrali prawie wszystkie swoje wielkie hity. Cudowne jest, że ludzie śpiewali te piosenki, że wszyscy znali te numery. Zespół Elektryczne Gitary wpisał się w ten sam nurt koncertów na Przystanku Woodstock, z którego ja pamiętam takie występy jak: T-Love, Hey, Dżem po wielokroć czy Pidżama Porno, kiedy była to muzyka, która jednoczyła absolutnie wszystkich, ludzie bardzo przeżywali te występy. Niesamowity koncert. Bardzo na niego czekałem. Na jesieni będziemy zapowiadali pierwsze dvd z tegorocznego festiwalu. Mam nadzieję, że znajdzie się wśród nich i ten koncert. Zasłużył na to”.

Woodstock 11

Kolejnym występem był koncert folk-metalowego niemieckiego In Extremo, który w swojej twórczości nawiązuje także do muzyki średniowiecza (także tej znanej ze słynnej Carmina Burana!) za pomocą takich instrumentów jak liry, dudy czy harfa. Po tym bardzo specyficznym zespole na Dużej Scenie zaprezentowały się największe gwiazdy Przystanku Woodstock anno domini 2012, The Darkness i Sabaton. Ci pierwsi to zespół swoim brzmieniem nawiązujący do starej, dobrej brytyjskiej tradycji muzycznej.


W ich twórczość można znaleźć wpływy hard rocka, glam rocka, a także lżejszych odmian metalu oraz inspiracje takimi formacjami jak Queen, Thin Lizzy czy AC/DC. Ich koncert był prawdziwym show, podczas którego lider formacji Justin Hawkins dwa razy (!) skoczył ze sceny w publiczność. Zresztą zespół, który w zeszłym roku wrócił na muzyczną scenę po kilku latach nieobecności twierdzi, że ich koncert na Woodstocku był być może najlepszym, jaki dali w swojej historii! Entuzjazm śpiewającego charakterystycznym falsetem Hawkinsa chyba najlepiej o tym świadczy.

Woodstock 12

Jeszcze większe widowisko zafundowali nam muzycy zespołu Sabaton - jednego z najpopularniejszych zespołów metalowo-hardrockowych w Europie. Pochodząca ze Szwecji formacja ma silne związki z Polską. Często u nas występują a w tekstach swoich utworów często poruszają tematykę historyczną, zwłaszcza wojenną, śpiewając m.in. o polskich żołnierzach. Dowodem tej sympatii do naszego kraju jest choćby to, iż w jednym z ich teledysków, do utworu „Uprising”, traktującego o Powstaniu Warszawskim (na marginesie: w czasie trwania Przystanku dla chętnych do zwiedzenia był namiot Muzeum Powstania Warszawskiego) wystąpił Wiceminister Obrony Narodowej gen. Waldemar Skrzypczak. Co ciekawe, w dniu koncertu był on wraz z zespołem gościem Akademii Sztuk Przepięknych.

Woodstock 13

Koncert Sabatonu zebrał prawdopodobnie największą widownię. Z pewnością był też najbardziej efektowny. Występowi towarzyszyła specjalna oprawa pirotechniczna. Wybuchające co chwilę ognie potęgowały gorącą atmosferę widowiska. Ponadto publiczność rozciągnęła wielką biało-czerwoną flagę, znaną z meczu Polska - Rosja podczas niedawnego Euro w naszym kraju. Koncert rejestrowany był także na potrzeby dvd a między muzykami a publiką była niesamowita chemia. Po tym niezwykle energicznym występie przyszła pora na koncert finałowy tegorocznego Przystanku.


Zaszczytu tego dostąpił zespół My Riot pod przywództwem swego charyzmatycznego lidera Piotra Mohameda Glacy byłego lidera słynnego Sweet Noise. Zresztą, na koncercie utwory z repertuaru Sweet Noise także były obecne. Pojawili się również goście, m.in. Zbigniew Krzywański z Republiki, który razem z muzykami My Riot wykonał największy hit swego macierzystego zespołu, czyli „Białą Flagę”. Pomimo iż koncert oglądała znacznie mniejsza publiczność niż w wypadku Sabatonu, to jednak okazał się on udany. Na koniec na Dużej Scenie tradycyjnie pojawił się Piotr Bukartyk, który wraz z uczestnikami prowadzonych przez siebie warsztatów zaprezentował piosenkę finałową. Oczywiście na scenie obecny był także Jurek Owsiak.

Woodstock 14

Warto przytoczyć także kilka pozamuzycznych informacji. W czasie trwania Przystanku do organizatorów dotarł komunikat, że wg. departamentu USA i samego Baracka Obamy Przystanek Woodstock został dostrzeżony w jednym z raportów dotyczących walki z rasizmem (dzięki obecnej na Woodstocku akcji „Wykopmy Rasizm ze Stadionów”). Został w nim doceniony i nazwanym "największym niekomercyjnym festiwalem w Europie, który rok temu zgromadził 700 tysięcy osób". W tym roku gośćmi Akadami Sztuk Przepięknych byli, poza wspomnianymi wcześniej prezydentami Komorowskim i Gauckiem oraz gen. Skrzypczakiem także m.in. Ks. Biskup Tadeusz Pieronek, Bogusław Wołoszański Andrzej Strejlau i Krzysztof Hołowczyc.

Woodstock 15

Nie zabrakło także wydarzeń sportowych. Podczas trwania Przystanku odbywały się „woodstockowe igrzyska olimpijskie” oraz „Euro 2012”. Co ważne, wyciągnięto także wnioski z wydarzeń zeszłego roku, kiedy to ogromy tłumu wracających z Woodstocku nie były w stanie bezpiecznie i sprawnie wejść do pociągów. Tym razem „Pokojowy Patrol” (wolontariusze dbający o bezpieczeństwo uczestników Przystanku oraz pomagający im organizacyjnie) wpuszczał na peron jedynie ludzi z biletami na najbliższy pociąg.

To wszystko sprawia, iż 18. Urodziny Przystanku Woodstock można uznać za bardzo udane. Już nie mogę się doczekać, co przyniesie dorosłość!

                                                                                    Michał Bigoraj