Przegląd nowości

Trzęsacz w muzycznej atmosferze

Opublikowano: niedziela, 26, sierpień 2012 13:27

Międzynarodowy Festiwal Muzyczny Sacrum non profanum w Trzęsaczu nad Bałtykiem wiąże swój początek z odrestaurowanym obiektem sakralnym – nota bene zbudowanym w XVI wieku po zabraniu przez morze poprzedniej gotyckiej świątyni. Gdyby nie było tego niewielkiego kościółka zbudowanego już w bezpiecznej odległości od kapryśnego klifowego brzegu, a w tym kościółku nie było wysokiej jakości organów, twórca Festiwalu - prof. Bohdan Boguszewski nie miałby, gdzie realizować swego oryginalnego zamysłu, który po części oddaje nieco zagadkowa nazwa – Sacrum non profanum, a więc religijne, ale nie świeckie, albo ni to świeckie ni to sakralne. Tegoroczny ósmy z kolei Festiwal odbywający się w Trzęsaczu, oraz dodatkowo w Świnoujściu, opatrzony podtytułem Muzyka naszych czasów, jako główny motyw wybrał sobie twórczość Henryka Mikołaja Góreckiego, jednego z największych współczesnych twórców polskich, który w istocie dokładnie ilustrował swoimi dziełami ideę sacrum non profanum.

Trzesacz 1

Program każdego koncertu wiązał się ze spuścizną tego twórcy, przygotowano nawet wykonania dwóch największych form – jego III Symfonii „Pieśni żałosnych”, a także monumentalnego Beatus Vir – oba te utwory wykonano w o wiele większym od trzęsackiego świnoujskim Kościele pw. bł. Michała Kozala. Ponadto ponieważ jednym z filarów tej cyklicznej imprezy są organy, wybitni wirtuozi tego instrumentu, m.in. Tomasz Adam Nowak, Wolfgang Seifen wykonali kilka improwizacji na tematy z kompozycji Góreckiego.

Trzesacz 2 

Inauguracja festiwalu była wręcz sensacyjna, jako solista 13 sierpnia wystąpił znakomity skrzypek Bartłomiej Nizioł, który na swoim bezcennym instrumencie Guarneriusa wyczarował Pory roku Antonia Vivaldiego z Orkiestrą Academia pod dyrekcją prof. Bohdana Boguszewskiego, które doskonale pasowały do znajdującej się w drugiej części kompozycji Henryka Mikołaja Góreckiego – Trzy utwory w dawnym stylu. Muzyczny barok połączył się ze współczesną stylizacją najwyższej próby, a przepiękne, aksamitne i ciepłe brzmienie mistrzowskiego instrumentu z energią i wyobraźnią kameralnego zespołu.


Program festiwalu ukazywał twórczość Góreckiego w rozmaitych konfiguracjach i opracowaniach, np. na kwintet akordeonowy, który zaprezentował fragment... Kwartetu smyczkowego Pieśni śpiewają, czy na flet i gitarę kompozycję Dla Ciebie, Anne-Lill op. 58, gdzie w oryginale gitarę zastępował fortepian.

Wykonawcami tej nastrojowej muzyki byli flecistka Anna Chudzio-Leszczyńska i gitarzysta klasyczny Jakub Kościuszko. Organista Wacław Golonka zagrał też „oryginalny” utwór Góreckiego Kantata na organy op. 26 z 1968 roku, a dwa szczecińskie kwartety smyczkowe zaprezentowały trzęsackiej publiczności: Kwartet nr 1 H. M. Góreckiego Już się zmierzcha op. 62 (Vigoroso) i Kwartet nr 2 Quasi una fantasia op. 64 (Baltic Neopolis Quartet). W tej trudnej konkurencji Baltic Neopolis wykazał nieco więcej biegłości od Vigoroso, a przecież skomplikowane zadanie mieli nie tylko wykonawcy, ale także publiczność, dla której surowa, ostinatowa i pełna dysonansów muzyka wielkiego polskiego twórcy mogła się okazać niełatwa w słuchaniu.

W tym miejscu trzeba wyrazić podziw dla twórców Festiwalu Sacrum non profanum w Trzęsaczu i Świnoujściu, który w odróżnieniu od dziesiątków letnich imprez organizowanych w miejscowościach wakacyjno-uzdrowiskowych, odważyli się wprowadzić do programu utwory współczesne daleko odbiegające od kanonu „muzyka lekka, łatwa i przyjemna”. Co warte szczególnego podkreślenia – mimo tak wysoko postawionej poprzeczki w popularnych bałtyckich kurortach publiczności nie zabrakło!!!

Oczywiście w programie festiwalu grano nie tylko kompozycje Góreckiego. Znalazły się tu utwory z różnych epok. Sporą garść propozycji przywiózł ze sobą Poznański Kwintet Akordeonowy, który zaprezentował m.in. przezabawną transkrypcję Prząśniczki Stanisława Moniuszki, a także jeden z ragtimów Scotta Joplina, czy wiązankę melodii paryskiej ulicy. Swoistą ciekawostką było wykonanie przez skrzypaczkę Patrycję Piekutowską z Orkiestrą Academia pod kierunkiem Bohdana Boguszewskiego Concerto Notturno syna Henryka Mikołaja, czyli Mikołaja Góreckiego Juniora. W tym ciekawym utworze, dosyć odległym stylistycznie od kompozycji Góreckiego – ojca, dały się usłyszeć echa amerykańskiej muzyki filmowej, jakby z westernów, ale także reminiscencje neoklasycznych dzieł Szostakowicza czy Prokofiewa. Podobny melanż stylistyczny prezentowało Concerto pour orgue et orchestre a cordes Kanadyjczyka Denisa Bernarda. Oba te utwory zdradzały zresztą doskonałe opanowanie techniki kompozytorskiej i dużą wyobraźnię melodyczną.

Dodatkowym elementem towarzyszącym koncertom w Trzęsaczu była wystawa grafik z cyklu Ein deutsches Requiem autorstwa niżej podpisanej zorganizowana w pobliskim Pałacu. Prace plastyczne inspirowane dziełem wokalno-instrumentalnym Johannesa Brahmsa swoim poważnym charakterem odwołujące się do spraw ostatecznych przypominały o tym, że główny „bohater” Festiwalu H. M. Górecki odszedł od nas w 2010 roku, zaś wybitny muzyk, chórmistrz i dyrygent prof. Stefan Stuligrosz, któremu dedykowany był ostatni koncert Festiwalu zmarł w 2012 roku.

Warto powiedzieć kilka słów o koncertach symfonicznych wykonanych przez połączone zespoły Filharmonii Szczecińskiej i Orkiestry Academia w Świnoujściu. W III Symfonii „Pieśni Żałosnych” solistką była Barbara Tritt, sopran o przyjemnej, ciepłej barwie i dużym wolumenie, pięknie rozwijanym w forte, nieco mniej skuteczna w partiach piano. Koncert prowadził jak zawsze niezawodny Bohdan Boguszewski. Dziełu Góreckiego towarzyszyła wychodząca z inspiracji tym utworem rzeźba strukturalna prof. Ryszarda Wilka Współbrzmienia – Zapis Pamięci ustawiona w przedsionku i w głównej nawie świątyni. Kompozycja wykonana z setek ceramicznych „pustaków” starannie wymodelowanych oddawała nie tylko duchową i estetyczną ideę dzieła, złożonego z licznych segmentów, pełnego powtarzających się struktur i wolno narastającej faktury. Można znaleźć wiele analogii między III Symfonią Góreckiego a rzeźbą Wilka.


Nawet trudna percepcja dzieła muzycznego w jego początkach życia estradowego znalazła swoje powtórzenie w świnoujskiej świątyni w odniesieniu do dzieła plastycznego, bo wywołało ono protesty i musiało być po jednym dniu rozebrane i wywiezione. Życzyć należałoby prof. Ryszardowi Wilkowi, aby jego wspaniałe Współbrzmienia znalazły w końcu godne i stałe miejsce, najlepiej w jakiejś przestrzeni artystyczno- koncertowej.

 Trzesacz 3

Zamykającym Festiwal koncertem było wykonanie Beatus Vir z udziałem dwóch orkiestr i aż trzech chórów, Chóru im. prof. Jana Szyrockiego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie przygotowanego przez Szymona Wyrzykowskiego, Chóru Amber Singers z Rewala przygotowanego przez Jana Kondarewicza oraz Chóru Collegium Maiorum także z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.

 Trzesacz 4

Jako solista wystąpił znakomity baryton Leszek Skrla. Ten monumentalny aparat wykonawczy spełnił swoje zadanie, głos solisty doskonale prowadzony przebijał się w odpowiednich momentach ponad orkiestrę i chór, tempa zadane przez dyrygenta pozwalały wyczuć powagę i patos dzieła, brzmienie całości było spójne i klarowne, a dodatkowe wrażenie robiła dyskretna aranżacja wizualna, zmieniające się kolory reflektorów i puszczany z boku estrady dym. Wygląda na to, że koncerty tego typu zainicjowane w Świnoujściu zostały, mimo pewnym perturbacji z rzeźbą Ryszarda Wilka, zaakceptowane przez miejscowe środowisko i władze, i że będą kontynuowane także podczas przyszłych edycji Festiwalu. Na koniec trzeba powiedzieć, że dobrym duchem wszystkich koncertów była prof. Halina Lorkowska, która o każdym z koncertowych i plastycznych wydarzeń potrafiła mądrze i zajmująco opowiedzieć publiczności, a jej prelekcje były świadectwem idealnej równowagi pomiędzy wiedzą i emocją, dyscypliną i kulturą osobistą. Dzięki słowu wiążącemu obecnej rektor Akademii Muzycznej w Poznaniu propozycje repertuarowe Festiwalu zyskiwały należytą, popularyzującą oprawę.

                                                                        Joanna Tumiłowicz