Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/c272cfba29e2f027e4b575c623bf37f0.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/3492523de5f79d9fb9cdb427ec7cf5a5.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/3dd949b312f4e4744b6d624a2c163962.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: file_put_contents(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/ee63405379102e496eb214c74ad4a5d5.html) [function.file-put-contents]: failed to open stream: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 830

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/c272cfba29e2f027e4b575c623bf37f0.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/3492523de5f79d9fb9cdb427ec7cf5a5.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/3dd949b312f4e4744b6d624a2c163962.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: file_put_contents(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/5a4a279b625cdadfc41a41aca248bd07.html) [function.file-put-contents]: failed to open stream: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 830

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/c272cfba29e2f027e4b575c623bf37f0.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/3492523de5f79d9fb9cdb427ec7cf5a5.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/3dd949b312f4e4744b6d624a2c163962.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: file_put_contents(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/56a2fa15ee7a2e93990bb8d076f85d0c.html) [function.file-put-contents]: failed to open stream: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 830

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/c272cfba29e2f027e4b575c623bf37f0.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/3492523de5f79d9fb9cdb427ec7cf5a5.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: unlink(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/3dd949b312f4e4744b6d624a2c163962.html) [function.unlink]: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 848

Warning: file_put_contents(/vol/www/maestro/jomla/cache/sigplus/8e8e929f2ab0844021f15ecf7e0f8c02.html) [function.file-put-contents]: failed to open stream: Permission denied in /vol/www/maestro/jomla/plugins/content/sigplus/services.php on line 830

Przegląd nowości

46 Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdrój

Opublikowano: czwartek, 23, sierpień 2012 00:01

 Kronika festiwalowych wydarzeń

 


Po rezygnacji Bogusława Kaczyńskiego, który prowadził krynicki festiwal przez 28 lat, w tym dziewięć (od 2003) jako Europejski Festiwal im. Jan Kiepury, władze samorządowe zdecydowały jednak nie rezygnować z tej ważniej dla miasta imprezy i szybko powołały nowy sztab organizacyjny festiwalu, którego historia rozpoczyna się 1967 roku. Festiwal jest autorskim dziełem nieżyjącego już Stefana Półchłopka i przez te lata stał się stałą pozycją kalendarza imprez kulturalnych tego miasta. Nowy festiwal wrócił do pierwotnej formuły festiwalu i odbył się w dniach 11-18 sierpnia 2012. W tej sytuacji należy go oceniać jako przejściowy w ostatecznym ukształtowaniu jego artystycznego oblicza, co musi potrwać. A przyznać należy, że poziom artystyczny ustawiony przez Bogusława Kaczyńskiego był raczej wysoki. Dyrektorem artystycznym nowej edycji został Stefan Münch. Znaną śpiewaczkę Alicję Węgorzewską zaproszono do pełnienia funkcji ambasadora festiwalu, innymi słowy była jego twarzą jednak bez możliwości wpływu na cokolwiek z programem włącznie.

Na pełny program festiwalu złożyło się 16 koncertów (dwa dziennie). Każdy odbywał się przy wypełnionej szczelnie widowni. Niestety, wiele do życzenia pozostawia konstrukcja programów poszczególnych koncertów wieczornych, w których trudno się było doszukać myśli przewodniej. Najczęściej był to po prostu zlepek typu „cicer cum caule”, w jednym koncercie zestawiano operę, muzykę instrumentalną, operetkę, musical i piosenki na dodatek. Zdumiewają też częste powtórki tych samych utworów, co świadczy o tym, że nikt nad tym nie panował. Wybroniło się w tym ujęciu jedynie kilka koncertów.

Przede wszystkim był to recital Małgorzaty Walewskiej, w programie którego słuchaliśmy świetnego wykonania arii mezzosopranowych i pieśni polskich. Kultura muzyczna solistki, nasycony głos o niezmiennie interesującej barwie i wyrównanym brzmieniu pozwoliły jej zaprezentować cały program w jego najpiękniejszym kształcie. Szczególnie pięknie zabrzmiała w jej interpretacji pieśń Mieczysława Karłowicza Z nową wiosną w nowej aranżacji na orkiestrę Ireneusza Boczka. Z równą satysfakcją słuchałem Voi lo sapete z Rycerskości wieśniaczej Mascagniego i Mon coeur z Samsona i Dalili C. Sain-Saënsa. Dwa bisy pieśni Bogini księżyca i Zimową wiosną również w orkiestrowej aranżacji I. Boczka były wspaniałym dopełnieniem wieczoru. Gdyby jeszcze zechciała dorównać jej w kunszcie orkiestra Akademii Beethovenowskiej prowadzona batutą Evgeny’a Volynski’ego, można by mówić o pełni szczęścia. Niestety, brak zgrania i częste wypadki intonacyjne położyły się cieniem na całości.



Drugim koncertem, który bronił się konsekwentnym układem programu był Świat czardasza – według Ewy Warty-Śmietany. Mieliśmy w tym koncercie okazję wysłuchania wielu pięknych czardaszy Kalmana, Lehara, Montiego, z wdziękiem śpiewanych przez Ewę Wartę Śmietana, Marię Knapik i Adama Sobierajskiego. Solistom przy fortepianie towarzyszyła Małgorzata Westrych oraz dwaj skrzypkowie Bogdan Kierejsza i Zbigniew Kawalec. Koncert prowadził Jacek Chodorowski.

Wysoką ocenę należy wystawić śpiewanemu monodramowi Diva for rent (Śpiewaczka do wynajęcia), którego główną bohaterką jest Alicja Węgorzewska. Towarzyszą jej jedynie pianistka (Mirella Molarny), skrzypek (Bogdan Kierejsza) i tancerz (Jarosław Derybowski). Dowcipne i lekkie libretto monodramu opracował Jerzy Snakowski, całość wyreżyserował ze smakiem Jerzy Bończak. Na bazie fragmentów znanych oper (Trubadur, Aida, Samson i Dalila, Tosca, Wesele Figara, Straszny dwór i Carmen) potraktowanych jako oddzielny epizod, zbudowano zabawną opowieść o perypetiach gatunku i operowych bohaterów. Tytułową divą jest oczywiście Alicja Węgorzewska, która z przymrużeniem oka dwoi się i troi by zmieniając kolejne kostiumy i sposób śpiewania nadążyć za fabułą i nadać jej właściwą atmosferę. Raz robi to z dużym dystansem do operowej rzeczywistości, raz ze śmiertelną powagą podszytą jednak lekką kpiną. Jest profesjonalistką w każdym calu! Potwierdza to w znakomitym opracowaniu Carmen podanej jako opera w pigułce. Równie świetna jest w tym przedstawieniu scenografia Rafała Olbińskiego oraz potraktowane z przymrużeniem oka kostiumy autorstwa Natalii Olbińskiej. Całość ogląda się z prawdziwą przyjemnością i pełną satysfakcją!  

Okazuje się, że najważniejszym wydarzeniem tegorocznego krynickiego festiwalu był koncert Basy górą, którego bohaterami byli bracia Robert i Wojciech Gierlachowie. Świetnie zbudowany program uwzględniający specyfikę głosu każdego z solistów, składał się z pieśni polskich, pieśni światowego repertuaru i najpiękniejszych arii basowych. Panowie zaprezentowali nie tylko piękne głosy o fantastycznym brzmieniu, wysoką kulturę muzyczną, ale również nieprzeciętne poczucie humoru. Co najpełniej pokazali w duecie Malatesty i Don Pasquale z III aktu Don Pasquale Donizettiego. Koncert prowadzony przez Leszka Mikosa miał właściwą dramaturgię i dynamikę. Bodaj najlepszą opinię o tym muzycznym spotkaniu wydał wyrośnięty młodzieniec, który po koncercie lekko poklepując ojca po ramieniu głośno stwierdził – oni byli znacznie lepsi niż Doda!


 


Podobał się również koncert z udziałem Vadima Brodskiego, który bogaty program prezentował z właściwą sobie klasą, humorem i wirtuozowskim zacięciem. Tańce cygańskie P. Sarasatego ujmowały energią i polotem, a walc Radość miłości Kreislera wiedeńską lekkością. Medytacja Masseneta miała właściwy sobie klimat i poetykę, a dokonana przez Brodskiego transkrypcja głównego tematu V Symfonii L. van Beethovena burzliwą energię i rytmiczną wyrazistość. W drugiej części wieczoru prezentując największe przeboje legendarnego zespołu The Beatles. Vadim Brodski okazał się nie tylko wytrawnym showmanem, ale również autorem rockowo jazzowych aranżacji wszystkich znanych przebojów tego zespołu. Soliście towarzyszyła rozbudowana na tę okazję Krynicka Orkiestra Zdrojowa, której co prawda zdarzały się potknięcia, były one jednak na tyle mało istotne, że nie burzyły zasadniczo dobrego wrażenie jaki pozostawił ten koncert.    

Niestety, nie można miary sukcesu przyłożyć do pozostałych koncertów. Co prawda dobrze wypadł koncert inauguracyjny z udziałem Iwony Sochy, Magdaleny Idzik, Pawła Skałuby i Leszka Skrli, ale jego program był ze wspomnianego wyżej gatunku „groch z kapustą”. Melodie świata okazały się kolejnym zlepkiem operowo-operetkowo- musicalowym „ozdobionym” okiennym występem Sylwestra Targosza-Szalonka, który rozdzierająco zaśpiewał dwie pieśni z repertuaru Jana Kiepury, jako zapowiedź jego koncertu następnego wieczoru. Wracając do koncertu Melodie świata wypada napisać o świetnym występie młodego tenora Krystiana Krzeszowiaka, który zaprezentował pięknie brzmiący głos o rozległej skali i bogatej barwie oraz dużej swobodzie emisji i dobrym legato. Interesująco wypadł występ Agnieszki Tomaszewskiej. Niestety, nie da się tego powiedzieć o występie trzech lokalnych śpiewaczek. Joanna Marszałek, Anna Wilk i Dominika Farbaniec, zaprezentowały ostre w brzmieniu głosy o niewielkim wolumenie i siłowej emisji. Sporym zaskoczeniem był dla mnie występ Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie. Znam i pamiętam ten zespół z wielu świetnych występów pod batutami Tadeusza Wojciechowskiego, Jerzego Salwarowskiego czy Tadeusza Natanka. Niestety, tym razem pod batutą Tomasza Chmiela, nie odnalazłem w grze rzeszowskich muzyków jednolitego soczystego brzmienia poszczególnych grup, kwintetu smyczkowego szczególnie. Stopień zgrania również pozostawiał sporo do życzenia.

W koncercie Stanisław Soyka & Orkiestra mieliśmy okazję ponownego spotkania z panem Sylwestrem Targoszem-Szalonkiem, który najpierw wykrzyczał Nessun dorma z Turandot, następnie dziwacznie wykonał słynny przebój Czesława Niemena Dziwny jest ten świat, to mi wystarczyło! – wyszedłem by nie być świadkiem kolejnych jego wokalnych produkcji.

Świetnie wypadło finałowe spotkanie czołowych polskich tenorów Adama Zdunikowskiego, Pawła Skałuby, Adama Sobierajskiego, Tomasza Krzysicy i Tomasza Kuka, którzy z właściwym sobie wdziękiem prezentowali największe tenorowe przeboje.


Na zakończenie mam jeszcze uwagi do profesjonalizmu nagłośnienia i oświetlenia. Osobie realizującej oświetlenie często myliła się sala koncertowa z dyskoteką. Ten sposób prowadzenia światła może się sprawdzać w lekkich koncertach rozrywkowych czy plenerowych, ale nie w recitalach muzyki poważniej, gdzie światło jest jednym z czynników budujących klimat. Na dodatek takie błyskające i co chwila zmieniające natężenie oświetlenie koncertów z udziałem orkiestry nie pomaga muzykom w realizacji ich zadań. Koniecznym jest wydaje się wydawanie książeczki programowej festiwalu, w której widz mógłby przeczytać szczegółowy program każdego koncertu i noty biograficzne występujących artystów.

                                                                              Adam Czopek