GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Arabella” Richarda Straussa w Opéra national de Paris
Strona 4 z 4
I chociaż na koniec przedstawienia również i paryska publiczność nagrodziła amerykańską gwiazdę rozpalonymi do czerwoności owacjami i pełnymi zachwytu okrzykami, to uczciwość nakazuje stwierdzić, iz tym razem oklaskiwała ona bardziej medialny wizerunek rozchwytywanej na całym świecie artystki niż jej wybitną kreację w omawianej produkcji. Oczywiście ten występ mógł się podobać, chociażby ze względu na piękne prowadzenie frazy, precyzję techniczną i zaangażowanie sceniczne, ale we mnie pozostawił uczucie niedosytu, podobnie zresztą jak rok temu, kiedy to miałem okazję słuchać Renée Fleming w nowojorskiej Metropolitan w roli Hrabiny Madeleine (Capriccio Straussa). Niezależnie bowiem od wokalnego talentu słynnej sopranistki, odnoszę wrażenie, że jej powabny głos sporo ostatnio stracił w zakresie intensywności brzmienia i nie jest już tak jak dawniej skutecznym przekaźnikiem emocji. Dlatego przy dłuższym słuchaniu pojawia się poczucie monotonii i brak przekonania do szczerości utożsamiania się artystki z kreowaną postacią. A w tym przypadku, ze względu na powyżej opisane warunki akustyczne w sali Bastylii, dochodzi jeszcze i ten problem, że chwilami Fleming nie jest w stanie przebić się przez dźwiękową masę orkiestry, co powoduje, iż po prostu w ogóle jej nie słychać. Pewnie dlatego w żadnym momencie nie potrafiłem dojrzeć w niej młodziutkiej, dopiero odkrywającej sferę miłosnych doznań Arabelli. W pełni mnie natomiast przekonali pozostali uczestnicy tej realizacji scenicznej. Gotowym na wszelkie ustępstwa i kompromisy, niepoprawnym hazardzistą, czyli Hrabią Waldnerem jest świetny wokalnie i aktorsko Kurt Rydl, a jego egoistyczną i przesądną małżonką Adelaidą - Doris Soffel. Niemiecka sopranistka Julia Kleiter ujmuje wnikliwą interpretacją partii Zdenki, Michael Volle umiejętnie ukazuje nieco naiwną, niezręczną, ale szczerze zakochaną postać Mandryki, a Iride Martinez jako panna Fiakermilli porywa nieprzeciętną vis comica i swobodą wokalizowania. Podoba się też Joseph Kaiser w roli Matteo, Edwin Grossley-Mercer jako Hrabia Dominik, Eric Huchet w partii Hrabiego Elemera i jak zawsze imponujący zbiorową muzykalnością, niezawodny, a pracujący pod kierunkiem Patricka Marie Auberta chór. Aliści prawdziwym bohaterem omawianego przedstawienia jest bezbłędnie prowadzona przez swojego szefa Philippe’a Jordana Orchestre de l’Opéra national de Paris, która imponuje płynnym i naturalnym podkreślaniem „konwersacyjnego” stylu Straussa, plastycznym prowadzeniem dyskursu muzycznego i nadawaniem odpowiednich kształtów aksamitnym, choć na szczęście nigdy nie przesłodzonym, frazom. Niezależnie zatem od sformułowanych wyżej zastrzeżeń warto było wreszcie tę oryginalną - choć nie najwybitniejszą - partyturę Straussa paryskim melomanom przypomnieć. Leszek Bernat |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |