Przegląd nowości

„Werter” Masseneta z Rolando Villazonem wprost z Covent Garden!

Opublikowano: niedziela, 03, czerwiec 2012 16:49

Jeszcze w zeszłym roku znakomite recenzje zbierał Werter Masseneta w nagraniu z Opéra Bastille (DVD, Decca), kiedy to w rolę tytułową wcielił się Jonas Kaufmann. Nie minęły dwa lata, a już przyszła kolej na następną, dobrą interpretację tej opery. Tym razem partię Wertera wykonuje Rolando Villazón. Prawdę powiedziawszy, trochę się obawiałem o jego zdrowie i o to, czy kiedykolwiek wróci do formy sprzed choroby gardła. Powrót króla nastąpił. Podwójny album CD został wydany przez Deutsche Grammophon w lutym 2012 r.

Antonio Pappano

Nim przejdę do omówienia interpretacji, skupię się na kilku faktach. Jak wynika z korespondencji Masseneta, rozpoczął on pracę nad Werterem jesienią 1880 r. Dramat muzyczny w czterech aktach powstawał powoli, do libretta, które przygotowali Édouard Blau, Paul Millet i Georges Hartmann. Oparli je na kanwie powieści epistolarnej Cierpienia młodego Wertera Johanna Wolfganga von Goethego. Wyciąg fortepianowy utworu gotów był dopiero w marcu 1887 r., a partytura w lipcu 1887 r. Nie dość wspomnieć, że w międzyczasie Massenet wystawił pięć innych nowych oper.

Kompozytor napisał Wertera z myślą o paryskiej Opéra Comique, Léon Carvalho jednak, jej dyrektor, nie zaakceptował dzieła ze względu na zbyt ponurą tematykę. Ponadto 25 maja 1887 r. budynek opery spłonął, w związku z czym zostało ono skazane na niebyt. Na prawykonanie trzeba było czekać ponad sześć lat. I bynajmniej nie miało ono miejsca nad Sekwaną, ale… nad Dunajem w Wiedniu, 16 lutego 1892 r. – w niemieckim przekładzie! Austriacy zdecydowali się na ten precedens po triumfie Manon.


Carvalho ściągnął Wertera do Paryża dopiero wtedy, gdy dowiedział się o jego wiedeńskim sukcesie. Utwór został wystawiony 16 stycznia 1893 r. na tymczasowej scenie Opéra Comique, która znajdowała się na Place du Châtelet (dziś Théâtre de la Ville), opodal Wyspy Cité. W przeciwieństwie do krytyków, francuska publiczność go nie pokochała. Musiał zatem poczekać kolejne dziesięć lat, by znów zagościć na deskach opery, tym razem już w odbudowanej sali Favarta, ulokowanej przy wielkich bulwarach. W roku 1938 doczekał się tam 1000. przestawienia.

Royal Opera House w Londynie przedstawiła Wertera w maju 2011 r. Rejestracji dokonano na żywo. Oprócz Villazona, usłyszymy takich śpiewaków jak Sophie Koch (jako Szarlota), Audun Iversen (Albert) czy Eri Nakamura (Zofia). Towarzyszy im Orchestra of the Royal Opera House, którą poprowadził Antonio Pappano. Więcej informacji na temat albumu dostępnych jest na stronie internetowej wydawnictwa.

W pamięci zapada charyzmatyczny tenor Villazona, który jest mocny, głęboki i wyważony oraz ma piękną, ciemną barwę. Pomimo delikatnej wibracji brzmi świeżo zarówno w niskich, jak i wysokich rejestrach. Z utworu na utwór jego natężenie emocjonalne rośnie, by osiągnąć kulminację pod koniec aktu I, w urzekającym duecie zatytułowanym Rêve… extase… bonheur !, w którym serce Wertera poddaje się żarliwej namiętności. Następna kulminacja będzie miała miejsce pod koniec aktu II, w arii Oui, ce qu’elle m’ordonne… Lorsque l’enfant revient d’un voyage avant l’heure, w której protagonista poczyna myśleć o samobójstwie. Dzięki palecie odcieni kolorystycznych, Villazón potrafi trafnie oddać liczne detale uczuciowe wykonywanej partii, ukazując ewolucję kreowanego bohatera w sposób przekonujący i wzruszający – począwszy od fascynacji Szarlotą, poprzez rozterki nieszczęśliwie zakochanego młodzieńca, a na szaleństwie skończywszy.

Choć Sophie Koch, Eri Nakamura i Audun Iversen prezentują wyrównany poziom, nie zachwycają w tym stopniu, co tenor. Zaletą sopranu Koch jest przejrzysty, głęboki i ciemny dolny rejestr. W sopranie Nakamury ujmuje lekkość oraz wdzięk, natomiast w barytonie Iversena – naturalność.

Interpretacja nie byłaby tak frapująca, gdyby nie Antonio Pappano, który maluje muzykę Masseneta z pazurem i szerokimi pociągnięciami pędzla, dbając o przejrzystość planów, spójność akompaniamentu z tekstem oraz zróżnicowanie barwowe.

Do płyt dołączono ponadstudziesięciostronicowy komentarz ze spisem ścieżek, listą solistów, esejem, streszczeniem opery, pełnym librettem oraz ilustracjami. Wszystko to w trzech językach: po angielsku, niemiecku i francusku.

Album polecam wszystkim miłośnikom opery!

                                                                           Maciej Chiżyński (Res Musica)