Przegląd nowości

„Intermezzo“ - płytowy debiut Anity Maszczyk

Opublikowano: niedziela, 26, luty 2012 10:01

Ta młoda śpiewaczka od kilku lat należy do grona najbardziej rozpoznawalnych śpiewaczek Gliwickiego Teatru Muzycznego. Jedną z jej popisowych kreacji jest Adela w Zemście nietoperza, którą w 1999 roku debiutowała na scenie. Później śpiewała ją nie tylko na scenie macierzystego teatru, ale również w Operze Krakowskiej, Operze Nova w Bydgoszczy, Teatrze Muzycznym w Lublinie. Oczywiście ma w repertuarze większość ważnych ról w klasycznej operetce, by wymienić Hannę Glawari w Wesołej wdówce, tytułową Hrabinę Maricę w operetce Kalmana, Eurydykę w Orfeuszu w piekle Offenbacha, Anastazję w Księżniczce czardasza Kalmana czy Krysię w Ptaszniku z Tyrolu Zellera.

Maszczyk

Gra i śpiewa role musicalowe, była pierwszą Laurey w polskiej prapremierze Oklahomy Rodgersa, Ireną Molloy w Hello, Dolly Hermana. Jest też śpiewaczką usiłującą z powodzeniem sięgać po partie operowe. Odnosiła sukcesy jako Rozyna w Cyruliku sewilskim Rossiniego, Frasquita w Carmen Bizeta. Można więc powiedzieć, że stara się być śpiewaczką wszechstronną, z tym że jednak operetka zajmuje w jej artystycznych pasjach zdecydowanie najwięcej miejsca.


Ten układ repertuaru znalazł odbicie w jej najnowszej płycie CD. Na początek dwie mało znane, ale efektowne, arie operowe. Słynne bolero Eleny „Merce, dilette amiche” z V aktu Nieszporów sycylijskich Verdiego, następnie „O luce di quest’anima” z I aktu Lindy di Chamonix Donizettiego. Obie stawiają wykonawczyni wysokie wymagania techniczne i wyrazowe z czym pani Anita dobrze sobie radzi i to nie tylko w sposobie prowadzenia frazy, realizacji koloraturowych ozdobników, ale też w swobodzie emisji głosu. Jednak zasadniczą część płyty stanowią znane arie operetkowe z kupletami Adeli z Zemsty na czele. Jest słynna „Wilia” z Wdówki, znana „Tangolita” z Balu w Savoy’u i lubiana „Miłość, to niebo na ziemi” z Paganiniego. Operetkowe fragmenty uzupełniają pieśni Alabiewa (Słowik), dell Aqua (Jaskółka), Grothe (Czardasz). Do tego aria Kunegundy z Candide Bernsteina i wokalna wersja Walca Des-dur op. 64 nr 1 Chopina. Jednym słowem mamy w tym nagraniu do czynienia z różnorodnością stylów i epok. Wszystko to śpiewane z dużą muzyczną kulturą, bezpretensjonalnym wdziękiem oraz właściwą ekspresją. Przyznać należy, że jej srebrzyście brzmiącego sopranu o ciepłej nasyconej barwie słucha się z prawdziwą przyjemnością. Uznanie budzi sprawność techniczna pozwalająca na prowadzenie głosu z należytą swobodą w karkołomnych pasażach koloraturowych, a tych w prezentowanych ariach nie brakuje.

Z równą przyjemnością słucha się Sinfonietty Bydgoskiej prowadzonej finezyjną batutą Macieja Niesiołowskiego, który jest wytrawnym akompaniatorem i potrafi zadbać by prezentowane fragmenty miały właściwy klimat, a gdzie trzeba operetkową lekkość i wdzięk.

                                                                                Adam Czopek