Przegląd nowości

"Ascanio in Alba" w WOK

Opublikowano: czwartek, 26, czerwiec 2008 02:00

Warszawska Opera Kameralna jest jedynym i niepowtarzalnym teatrem operowym na świecie, który w swoim repertuarze posiada wszystkie dzieła sceniczne Wolfganga Amadeusza Mozarta. Posiada jest zbyt skromnym powiedzeniem, bowiem od 18 już lat konsekwentnie je prezentuje podczas letnich festiwali. Podczas bieżącej, podobnie jak i w poprzednich edycjach festiwal jest poszerzany o szeroką paletę utworów granych podczas koncertów. W 2008 roku zaprezentowanych zostanie 30 utworów, nie licząc dodatkowo tych, które należą do zbiorów (np. Tańców niemieckich, czy Kontredansów). Koncerty mają miejsce w zabytkowych miejscach Warszawy, a spektakle w równie zabytkowej siedzibie, której gmach od 1777 roku pełnił funkcję Zboru Dysydentów.

Image

Opera Ascanio in Alba (KV 111; Askaniusz w Albie), jest urokliwym, dwuaktowym dziełem Mozarta. Treść przedstawienia toczy się wokół miłości zesłanego na ziemię wnuka bogini Wenus, Askaniusza do obiecanej mu nimfy o imieniu Sylwia.

W zasadzie bez większych problemów nastąpi szczęśliwe zakończenie i Sylwia zostanie żoną Askaniusza, którego poprzednio widziała w swoich snach. Opera została dość prosto skonstruowana, bowiem niemal wyłącznie składa się z arii, rzadko występującego chóru i jednego tercetu. W bieżącym roku zobaczyłem przedstawienie 20 czerwca. Wprawdzie pod względem poziomu artystycznego całość była godną podziwu, jednak najwięcej przyjemności dostarczył mi dyrygent, Tadeusz Karolak z zadziwiającą zręcznością prowadzący orkiestrę od pierwszych taktów dynamicznie zagranej uwertury aż do samego końca. Idealnym współbrzmieniem głosów ujmował także chór składający się z zespołu solistów Warszawskiej Opery Kameralnej.

Image

Soliści, bo na nich spoczywał główny ciężar prezentowali artystycznie wyrównany poziom, choć wśród nich jaśniały dwie gwiazdy pierwszej wielkości. Odtwórczyni partii Fauno, Marta Boberska we wszystkich ariach, do Askaniusza: Se il labbro più non dice z I aktu, a przede wszystkim w wielkiej arii Dal tuo gentil sembiante z II aktu ekscytowała pełną energii sceniczną osobowością ze wspaniałym mistrzostwem emisji głosu w najwyższych dźwiękach. Jej gra aktorska była brawurowym popisem aktywnego wdzięku. Leszek Świdziński jako opiekun Sylwii, Aceste w pierwszej arii Per la gioia in questo seno oraz drugiej Sento che il cor mi dice czarował szczególnym blaskiem głosu, pięknym brzmieniem koloratur oraz ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Miłe wspomnienie pozostawiła po sobie Julita Mirosławska, kreująca partię Sylwii. Jednak śpiewając arię do scenicznego partnera nie powinna odwracać się do niego plecami, bowiem automatycznie jej gra artystyczni staje się mniej wiarygodną. Kontratenor, Jan Monowid chociaż nie kontrolował linii wokalnej to i tak z powodzeniem kreował partię tytułową. Na podobne niedoskonałości emisji głosu pozwoliła sobie również Zofia Witkowska odtwórczyni partii bogini Venere.

Wilfried Górny