Przegląd nowości

"Chopinspira"

Opublikowano: czwartek, 08, kwiecień 2010 02:00

Oryginalnym i wielce cennym pomysłem Warszawskiej Jesieni upamiętniającym dwusetną rocznicę urodzin Fryderyka  Chopina jest wydanie (dwujęzyczne, z tłumaczeniem na angielski) książki Chopinspira, według koncepcji i w opracowaniu Krzysztofa Droby.

Pomysł Krzysztofa Droby choć  prosty i już raz zastosowany (w 1959 r. pod red. Mieczysława Tomaszewskiego PWM wydało antologię - Kompozytorzy polscy o Chopinie) - zbiór wypowiedzi autorytetów muzycznych na określony temat - okazał się nietuzinkowy. I z racji treści, i formy, i wartości popularyzatorskich, i edukacyjnych, czy dokumentacyjnych.

W książce 23 współczesnych kompozytorów polskich snuje refleksje na temat ich stosunku do muzyki Chopina, inspiracji  jego muzyką. Każdy z nich traktuje te refleksje inaczej: są wspomnienia, wiersze, naukowe wywody, żartobliwe schematy logistyczne, listy, dzienniki, teksty krótsze i dłuższe, ale wszystkie ciekawe, każdy wnoszący coś nowego do percepcji tej muzyki i mówiące też wiele o samych autorach.

Image

Wypowiedzi tuzów kompozycji pokazują, że muzyka Chopina towarzyszy Polakom od kołyski, jest związana z rodziną, krajem, krajobrazem, całą,  nie tylko muzyczną, i nie tylko polską, kulturą.

Większość z autorów wypowiedzi wskazuje na Bacha i Chopina, jako tych kompozytorów, którzy znaczą dla nich najwięcej. Dobitnie ujął to Zbigniew Bujarski: Bach stworzył jakąś syntezę, podsumował epokę, a może nawet całą istniejącą przed nim muzykę europejską. Chopin zaś wyprzedził swój czas grubo o ponad sto lat, bowiem XX-wieczny sonoryzm z jego generalną zasadą brzmieniowości można odnaleźć w wielu jego utworach. Bach pozostał więc w ostatecznie zamkniętej przeszłości, Chopin natomiast wyczuwał, co przyniesie przyszłość.


 

W ocenie nie tyle twórczości Chopina, co Roku Chopina nie brakuje już bardziej zróżnicowanych głosów, wielu kompozytorów przyznaje, że nie lubi takiego natężenia informacji o artyście w krótkim czasie, że powoduje to przesyt. Ale Jerzy Bauer i z tego faktu umiał wysnuć pozytywny wniosek, co wyraził dowcipnym, acz nie pozbawionym goryczy, wierszem Do Fryderyka:

Na Twój temat było już

tyle słów, tyle wierszy,

książek, filmów,

alkoholi -

i ja mam coś do tego dodać

na trzeźwo?

Więc będzie o tym, co mnie boli.

 

A boli mnie, oj, boli,

Narodowy Brak Słuchu,

chamstwo, prymityw, prawie zbydlęcenie,

Głuchota Narodowa ze słuchawką w uchu,

no i bezustanne tych basów dudnienie.

 

Twoje ballady, scherza, sonaty i walce

przepływają przez bliźnich

jak woda przez palce.

Dopiero gdy wzmocnione

jazzującym bitem

mogą stać się na  nowo naszych bliźnich hitem.

 

Co hit, bit, jazz znaczą,

Ty na pewno nie wiesz.

Twoi bliźni zaś nie wierzą w geniuszy,

bo geniuszem u nas

może stać się każdy,

kto ma plecy, dobry węch i uszy.

 

Jedno się nie zmieniło od czasu Twojego:

musimy tak jak zawsze miłować

bliźniego.

                                                                                         Anna Leszkowska