Przegląd nowości

Płytowy debiut Artura Rucińskiego

Opublikowano: niedziela, 06, grudzień 2009 01:00
 
 
 
 

Ukazała się właśnie pierwsza solowa płyta Artura Rucińskiego, cenionego barytona, solisty Opery Narodowej, absolwenta Akademii Muzycznej w Warszawie w klasie prof. Jerzego Knetiga. Karierę rozpoczął do debiutu jako Gugliemo w studenckim przedstawieniu Cosi fan tutte Mozarta. W 2001 roku śpiewał rolę Papagena w Czarodziejskim flecie Mozarta w Warszawskiej Operze Kameralnej podczas tournée teatru po Hiszpanii. W kwietniu 2002 roku debiutował partią tytułowego Eugeniusza Oniegina na scenie Opery Narodowej w Warszawie, pod batutą Jacka Kaspszyka. Później śpiewał na tej scenie m.in. Lorda Ashtona w Lucji z Lammermoor, Figara w Cyruliku sewilskim, Księcia Jeleckiego w Damie pikowej, Niklasa i Muzę w Opowieściach Hoffmanna oraz Walentego w Fauście. Z zespołem Opery Narodowej, z przedstawieniem Turandot  Pucciniego odbył też tournée po Japonii. Ostatnim jego sukcesem jest partia ojca Grandier w Diabłach z Loudun Pendereckiego śpiewana podczas premiery otwierającej nowy gmach Opery Krakowskiej. Jest też laureatem kilku międzynarodowych  konkursów wokalnych: we Lwowie,  im. Adama Didura w Bytomiu, Belvedere w Wiedniu.

 

Image 

 

Zawartość omawianego albumu stanowi dziewięć wybranych pieśni Mieczysława Karłowicza oraz pięć arii z aktualnego repertuaru artysty dających możliwość zaprezentowania nieprzeciętnych możliwości głosu artysty i jego artystycznej dojrzałości. Umiejętność budowania nastroju właściwego każdej ze śpiewanych pieśni, bogactwo emocji oraz wyczucie stylu muzyki Karłowicza sprawią, że stają się one prawdziwymi perełkami, a słucha się ich, w tym wykonaniu, ze szczerą satysfakcją. Należy tez przyznać, że artysta prezentuje rzadką umiejętność interpretacji tekstów poetyckich. Jednak prawdziwe oblicze śpiewaka operowego można w pełni odkryć w pięciu prezentowanych ariach. W arii Wy mnie pisali z I aktu Eugeniusza Oniegina Czajkowskiego ujmuje elegancją frazy i swobodą prowadzenia pięknie brzmiącego głosu. Aria księcia Jeleckiego Ja was lublu, lublu niezmienno z II aktu Damy pikowej tego samego kompozytora, to okazja podziwiania muzycznej kultury, lirycznej barwy, świetnej dynamiki oraz smutku w rysowaniu odepchniętego zakochanego arystokraty. Równe liryczny jest w arii Wolframa O du mein holder Abendstern (Pieśń do gwiazdy) z III  aktu Tannhäusera Wagnera. Piękne nasycone brzmienie można też podziwiać w arii Walentego Avant de quitter ces lieux  z II aktu Fausta Goynoda. Album kończy pełna dramatyzmu, smutku i cierpienia scena śmierci Posy  O Carlo ascolta z IV aktu Don Carlosa Verdiego.

 

Soliście towarzyszy dobrze brzmiąca Polska Orkiestra radiowa pod wrażliwą, a zarazem precyzyjną batutą Łukasza Borowicza.Piękny, w pełni udany, debiut! 

 

                                                                                          Adam Czopek