Izabella Kłosińska w pierwszej części recitalu wykonała cztery pieśni: Wygnaniec, Biedak, Śpiewka i Tajemnica. Śpiewała w oryginale (po włosku), ale na monitorach, zwyczajem operowym wyświetlano tekst w tłumaczeniu na język polski. Pierwsza część recitalu zakończyła się wstrząsającym wykonaniem sceny z IV aktu opery Otello, ze słynną Pieśnią o wierzbie i Modlitwą Desdemony. W partii służącej Emilii wystąpiła Agnieszka Bajer.
Druga część recitalu także rozpoczęła się pieśniami. Tym razem było ich sześć, cały cykl Sei Romanze z 1938 roku, wszystkie w nastroju bardzo sentymentalnym i oddającym ponure uczucia rozpaczy i rezygnacji. Recital zakończył się pełną patosu arią Leonory z opery Moc przeznaczenia, w której artystka znów pokazała swoje mistrzostwo dramatyczne i potęgę sopranu spinto.
Po recitalu nastąpiły dwa bisy, tym razem artystka wybrała pieśni wesołe, frywolne (również Verdiego), i wykonała je z ogromnym humorem i temperamentem. A po nich artystka przemówiła do publiczności dziękując za owacje i tłumacząc się z obaw jakie miała przed występem. Dwa dni wcześniej dopiero wyszła z choroby, przestała brać antybiotyki, a dzień wcześniej jako osoba przesądna przeczytała w Echu Bemowa horoskop specjalnie dla siebie, gdzie zapowiadano szereg niekorzystnych zdarzeń i radzono, aby odwołać wszystkie planowane przedsięwzięcia zawodowe. Izabella Kłosińska jednak zebrała całą swą odwagę i recitalu nie odwołała. Sprawiła tym wielką przyjemność swym wielbicielom, którzy ostatnio coraz rzadziej słyszą ją na scenie. Dała też dobrą lekcję swoim studentom, pokazując jak można dobrą techniką wokalną pokonać nawet niedyspozycję głosową.
Śpiewaczka wystąpiła z pianistą Marcinem Koziełem
Joanna Tumiłowicz