Przegląd nowości

Francja: XXI Festiwal "Sinfonia en Périgord"

Opublikowano: poniedziałek, 05, wrzesień 2011 02:00

Rozciągająca się na wybrzeżu Atlantyku w południowo-zachodniej części Francji Akwitania była za czasów imperium rzymskiego częścią prowincji Galia, a za terytorium francuskie została uznana dopiero w XV wieku. Już od dawna stała się ona miejscem chętnie odwiedzanym przez przybywających z całego świata turystów, którzy mogą się tutaj zachwycać średniowiecznymi zamkami, rzymskimi ruinami czy grotami doliny Vézère, w tym przede wszystkim odkrytą przypadkiem w 1940 roku grotą Lascaux.

Image

Największym z pięciu departamentów Akwitanii jest urzekająca łagodnym oceanicznym klimatem, bujną przyrodą i cennymi zabytkami Dordogne, której administracyjną i historyczną stolicą jest miasto Périgueux. To właśnie w tym malowniczo położonym nad wypływającą z Wyżyny Millevaches rzeką Isle ośrodku (a także w pobliskich miejscowościach) organizowany jest jeden z ważniejszych we Francji festiwali muzyki barokowej Sinfonia en Périgord, powołany do życia przed ponad dwudziestu laty i kierowany do dzisiaj przez dynamicznego i pełnego inwencji muzyka Davida Théodoridesa.

Image

O tej wyjątkowej manifestacji artystycznej miałem już okazję pisać w tym miejscu przed dwoma laty, zachwycając się umiejętnym stosowaniem zasady repertuarowej oraz interpretacyjnej wolności - wynikającej ze świadomej rezygnacji z tematu przewodniego - różnorodnością propozycji koncertowych, ożywionym dialogiem między muzyką artystyczną i twórczością o proweniencji ludowej. Dwudziesta pierwsza edycja rzeczonego przedsięwzięcia, rozgrywająca się w dniach od 23 do 29 sierpnia, wykazała raz jeszcze, że Sinfonia en Périgord zajmuje ważne miejsce na europejskiej scenie prezentującej muzykę barokową, stając się pod koniec lata niemożliwym już do pominięcia miejscem spotkania artystów z publicznością.


W trakcie czternastu koncertów, przywołujących różne style, formy i odzwierciedlających rozmaite gusty, pasje i zainteresowania stających przed publicznością wykonawców, mieliśmy na przykład okazję zanurzyć się w świecie dźwiękowym Jana Sebastiana Bacha, ale także odkryć horyzonty wybujałej żywiołowości muzyki włoskiej, piękno i elegancję muzyki francuskiej czy odprężyć się podczas spotkań z farsą muzyczną, niejednokrotnie przyjmującą wyraźnie orientalne akcenty.

Image

David Théodorides jest ponadto mistrzem w odpowiednim i zdradzającym pedagogiczny zamysł przeplataniu wieczornych, prestiżowych i porywających swym rozmachem wydarzeń muzycznych z kameralnymi, darmowymi i proponowanymi wczesnym popołudniem koncertami, którym celem jest umożliwienie młodym artystom zaprezentowanie - niejednokrotnie po raz pierwszy - swego talentu publiczności, co daje im realną szansę na rozpoczęcie kariery artystycznej. Cenną inicjatywą jest też organizowanie przebiegających w serdecznej i swobodnej atmosferze spotkań słuchaczy z muzykami (np. Denis Raisin Dadre, Martin Gester, Michel Laplénie) lub przedstawicielami innych związanych z muzyką zawodów: na przykład z lutnikiem (Damien Florio).

Image

Dwudzieste pierwsze wydanie Festiwalu zostało zainaugurowane nabierającym symbolicznego wymiaru koncertem Choeur Dordogne en Sinfonia, zespołu złożonego zarówno z dyrygentów chórów, profesjonalnych wokalistów, jak i z amatorów śpiewu, którzy wychodząc z założenia, że zespół chóralny jest doskonałą ilustracją uniwersalności muzyki, postanowili wziąć udział w projekcie artystycznym zbudowanym w oparciu o niemiecko-włoski repertuar barokowy.


W ten sposób w przepięknym i odznaczającym się świetną akustyką XII-wiecznym opactwie Notre-Dame de Chancelade (to jeden z przystanków na szlaku pątniczym do Santiago de Compostela) zabrzmiały utwory Heinricha Schütza (Also hat Gott die Welt geliebt), Johannesa Eccarda (Da Jesus am Kreuze stund, Christ lag in Todesbanden), Giacomo Carissimiego (fragmenty Jephte), Johanna Michaela Bacha (das Blut Jesu Christi), Johanna Christopha Bacha (Fürchte dich nicht) i Henry Purcella (Anthems).

Image

Koncert - także z udziałem teorbisty Damien Pouvreau, gambisty Ronalda Martina i organisty Patricka Hilliarda - przygotował i poprowadził wybitny specjalista od tego typu repertuaru: Michel Laplénie, który debiutował niegdyś jako skrzypek i wokalista w zespołach Les Arts Florissants Williama Christiego oraz Ensemble Clément Janequin, a następnie wsławił się niezapomnianymi interpretacjami (na przykład dzieł Schütza) powołanego przezeń do życia, a również dobrze znanego w Polsce, zespołu Sagittarius (to łacińska wersja nazwiska wspomnianego niemieckiego mistrza).

Image

Michel Laplénie wystąpił zresztą raz jeszcze w Chancelade na czele swego ansamblu Sagittarius wykonując La Barca di Venezia per Padova Adriano Banchieriego (1568 - 1634), między innymi założyciela Accademia dei Floridi w Bolonii. Chodzi tutaj o zabawne dzieło opowiadające o podróży barką z Wenecji do Padwy i o związkach łączących biorących udział w tej wyprawie - a reprezentujących różne typy ludzkie, z ich charakterystycznym akcentem i brzmieniem głosu - osobników: płocha dziewczyna, gburowaty Niemiec, skarykaturowani Żydzi, sprzedawcy ryb, żebrak.


Wszyscy oni wyśpiewują rozmaite madrygały ilustrując w komiczny sposób zróżnicowane typy ekspresji muzycznej tamtych czasów, przechodząc swobodnie od scen miłosnych do niewybrednych błazeństw, od klasycznych madrygałów do popularnych piosenek czy operowych arii. Zarówno Laplénie, jak i Henry Dupont, autor kostiumów i dość swobodnej inscenizacji tego swoistego dzieła, uczynili z będącej krytyką ówczesnego społeczeństwa, pełnej finezji i humoru, a utrzymanej w stylu oscylującym pomiędzy Comedia dell'Arte i poważnym madrygałem wizji Banchieriego, rozkoszny i uroczy, przeniknięty poezją i przednim poczuciem humoru spektakl muzyczny.

Image

Aby wydłużyć czas jego trwania Laplénie dorzucił jeszcze do kompozycji Banchieriego kilka wczesnych madrygałów Monteverdiego - wszak podróżujące barką towarzystwo wypełniało sobie czas śpiewem...

Image

Równie lekko-rozrywkowy charakter miał występ w Opactwie Brantôme zespołu Ensemble Fuoco e Cenere (Jay Bernfeld - viola da gamba, Patricia Laval - flety, Mike Fentross - teorba, Daphné Touchais - śpiew, Laure Vovard - klawesyn), który współpracując z lalkarzem Bruno Leone potrafił z rzadko spotykanym wdziękiem i subtelnym humorem połączyć dowcipne scenki z marionetką Pulcinelli (jednej z bardziej charakterystycznych postaci w commedii dell'arte, obecnej jeszcze dzisiaj w karnawałowych zabawach w Neapolu) z poświęconymi temu wymyślonemu w XVII wieku osobnikowi uwodzicielskimi kompozycjami Giovanniego Battisty Pergolesiego (a także Alessandro Parisottiego, Carlo I. Monzy, Domenico Gallo i Wilhelma van Wassenaera); to przecież właśnie te utwory Pergolesiego zainspirowały Igora Strawińskiego do napisania jego słynnej suity baletowej. Mieliśmy tu zatem dwie mistrzowskie lekcje sposobów, za pomocą których można wprowadzać niewtajemniczonych słuchaczy w świat muzyki barokowej.


Nagatywnym przykładem na to, jak nie należy tego robić, okazał się zaś niefortunny projekt artystyczny Ensemble Les Meslanges, który w salonach Prefektury Périgueux interpretował utwory siedemnastowiecznych kompozytorów francuskich (Robert de Visée, Jean-Baptiste Lully, Marin Marais, Marc-Antoine Charpentier), wplatając ponadto do swego programu lekturę fragmentów tekstów takich autorów jak Jean de la Fontaine, Baldassare Castiglione lub na przykład listów Madame de Sévigné.

Image

Zadeklarowanym zamiarem członków zespołu (Thomas Van Essen - baryton i dyrekcja muzyczna, Emmanuelle Guigues - basse de viole oraz Manuel de Grange - lutnia i teorba) było podjęcie próby nawiązania do atmosfery kobiecych salonów z XVII wieku i przywołanie organizowanych tam spotkań muzyczno-literackich łączących poświęcone wybranemu tematowi wiersze, listy, bajki z pieśniami i utworami instrumentalnymi.

Image

Szkopuł w tym, że dominująca podczas tego spotkania na Prefekturze niemalże karykaturalna i w efekcie niekiedy trudna do zniesienia maniera wykonawcza Van Essena w połączeniu z kompletnym brakiem zaangażowania ze strony akompaniujących mu instrumentalistów wywołały u słuchaczy irytujące wrażenie monotonii i bezcelowości nieudolnie realizowanych zamierzeń. Można się przecież domyślać, że niegdysiejsze wieczory w siedemnastowiecznych salonach przebiegały w bardziej porywającym inwencją i wyobraźnią klimacie - w przeciwnym razie owe salony straciłyby rację swego istnienia. Na szczęście była to jedyna wpadka tego znakomitego Festiwalu.


Dużym powodzeniem cieszyły się wspomniane wyżej, a rozpoczynające kolejne festiwalowe dni, darmowe koncerty mające miejsce w usytuowanej w centrum Périgueux Espace François Mitterand.

Image

Wśród nich znalazły się takie pozycje jak: spotkanie z zespołem Viva Voce, który pod dyrekcją Josette Lespinasse wykonał utwory Antonio Caldary, Isabelli Leonardy, Claudio Monteverdiego i Francesco Durante; zaprezentowany przez Ensemble Marguerite Louise pod dyrekcją Gaëtana Jarry'ego program zatytułowany "Europe des voix, Europe des violes...", na który złożyły się angielskie "consort's songs" (William Byrd, Henri Purcell) oraz północno-niemieckie kantaty (Dietrich Buxtehude); koncert Le Trio Dauphine (Maud Giguet - skrzypce, Clara Izambert - harfa, Marie van Rhijn - klawesyn) przebiegający pod hasłem  "Le Temps d'un Salon" (Charles Louis Rague, Jean-Baptiste Cardonne, Jean Baur, Jacques-Antoine de Mignaux). Sporo pozytywnych przeżyć wywołał duet klawesynowy: Chani i Nadja Lesaulnier, które w trakcie występu w położonym w miasteczku Coulounieix Chamiers Zamku des Izards zaprezentowały "Le Petit Concert Baroque" (Mały barokowy koncert), zawierający głównie kompozycje Georga Friedricha Haendla, a także Jana Sebastiana Bacha i Antonio Vivaldiego.


Nie zawiodł też bardzo tutaj oczekiwany Esemble Pygmalion, który w usytuowanym w centrum Périgueux Kościele Saint Etienne de la Cité zaprezentował pod dyrekcją Raphaëla Pichona - i z udziałem wyśmienitych solistów (Sabine Devieilhe - sopran, Carlos Mena - alt, Emiliano Gonzales Toro - tenor, Peter Harvey - bas)  - Köthener Trauermusik BMV 244a Jana Sebastiana Bacha, czyli napisaną z okazji śmierci Księcia de Cöthen kantatę żałobną, której muzyka wprawdzie zaginęła, ale którą badacze twórczości Kantora z Lipska próbowali odtworzyć, wychodząc z założenia, iż mamy tu do czynienia z rodzajem parodii dwóch bachowskich dzieł: Trauer-Ode BMV 198 i Pasji według św. Mateusza BMV 244b.

Image

Ta ostatnia zabrzmiała na festiwalu w tym samym kościele dzięki Ensemble Akadêmia i stojącej na jego czele Françoise Lasserre, dyrygentki nie tylko rozmiłowanej w tego typu repertuarze, ale także niezwykle kompetentnej i potrafiącej przygotować interpretacje zdolne przykuć uwagę słuchaczy. Również i tym razem Lasserre poprowadziła bachowskie arcydzieło z poruszającą prostotą i głębią wyrazu, z dużą ekspresją i dramatycznym nerwem, po mistrzowsku wydobywając całe bogactwo, wielkość i złożoność myśli muzycznych, inwencji melodycznej i logiki konstrukcji.

I może tylko szkoda, że jej głęboko intelektualna i retoryczna wizja, budowana w niełatwych warunkach akustycznych Kościoła Saint Etienne de la Cité, nie do końca była w stanie wywołać u słuchaczy głód wieczności czy tęsknotę do tego co niezniszczalne i nieśmiertelne, znajdujące się ponad czasem i przestrzenią. Przyczyną owego poczucia niedosytu mógł też być niezbyt wyrównany poziom obsady solistów, wśród których jedynie fantastycznie śpiewający partię Ewangelisty Markus Brutscher, nadający odpowiedni sens i wokalne zabarwienie niemalże każdemu ze słów podawanego tekstu, wzniósł się naprawdę na wyżyny interpretacyjne dostarczając odbiorcom niezapomnianych przeżyć.

Potęgą ekspresji i czystymi przejawami duchowości porwał festiwalowych gości dyrygent Hervé Niquet i prowadzony przezeń zespół Le Concert Spirituel, który zaprezentował się w dziełach Alessandro Striggio (Missa sopra Ecco si beato giorno na czterdzieści głosów i motet Ecce beatam lucem na pięć chórów) oraz kompozycjach Francesco Cortecci, Claudio Monteverdiego i Orazio Benevoliego (Laetatus sum, Miserere, Magnificat). Szczególną sensację wzbudziła odnaleziona w 1978 roku przez śpiewaka Dominique'a Visse'a w paryskiej Biblioteque nationale, a skomponowana w roku 1561, msza Alessandro Striggio (1537 - 1592), napisana z okazji ceremonii ślubnej księcia Mantui Guglielmo I Gonzagi. Chodzi tutaj o twórcę dzisiaj już szerszej publiczności raczej nieznanego, a niegdyś cieszącego się europejską sławą kompozytora oraz instrumentalisty-wirtuoza, który działał przede wszystkim na dworze Cosimo I de Medici, a później jego starszego syna Francesco I de Medici.


Zachowane do naszych czasów świadectwa zwracają uwagę na fakt, że rozbudowana, wręcz monumentalna, polifoniczna msza Striggio była wykonywana zgodnie z zasadą dźwiękowej przestrzenności, toteż nie należy się dziwić, że pochylający się nad tą odtworzoną dzięki staraniom Visse'a partyturą Hervé Niquet postanowił ją przedstawić na Sinfonia en Périgord zgodnie z tymi historycznymi źródłami. Muzycy Le Concert Spirituel przemierzyli wolnym krokiem całą świątynię, od chóru aż do nawy głównej, gdzie podzieleni na cztery odrębne zespoły zaprosili publiczność do udziału w natchnionym misterium lub w muzycznej celebracji o religijno-duchowym wymiarze, zwracającej uwagę na chrześcijańską perspektywę nadziei, wiary i zbawienia.

Image

Jednym z wydarzeń, które zostały nagrane, przez francuską stację radiową France Musique, w celu jego późniejszej retransmisji na antenie, był koncert znanego także i w naszym kraju ansamblu Le Parlement de Musique pod dyrekcją Martina Gestera i z udziałem trójki solistów (Marilia Vargas - sopran, Michiko Takahashi - sopran i świetna mezzosopranistka Lidia Vinyes Curtis) oraz dziewczęcego chóru z Bretanii pracującego pod kierunkiem Jean-Michela Noëla.

Miło też było odnotować obecność wśród instrumentalistów tego zespołu małżeństwa skrzypków z Polski: Martyny i Adama Pastuszka, grających na codzień w poznańskim zespole Arte dei Suonatori. Otóż Gester przyjechał do Opactwa w Chancelade z programem "Nieszpory na Wniebowzięcie Matki Boskiej, Wenecja 1744", obejmującym utwory Nicoli Porpory (Laudate Pueri, Nisi Dominus, Laetatus sum, Salve Regina, Lauda Jerusalem) i Antonio Vivaldiego (Concerto a quattro), w których interpretacji, niezależnie od jej licznych walorów, brakowało mi jednak, szczególnie z winy wyraźnie zestresowanych obecnością mikrofonów dwóch sopranistek, modlitewnej żarliwości i muzycznej wnikliwości.

David Théodorides stara się odkrywać przed przybywającymi z Francji i całej Europy słuchaczami znajdujące się w okolicy Périgueux miejsca i obiekty, które ze względu na swoją historyczną przeszłość i atrakcyjność mogłyby gościć niektóre z festiwalowych koncertów. Tym razem wybór szefa omawianej manifestacji padł na wyjątkowo malowniczo położony Zamek de la Chapelle Faucher, na którego dziedzińcu wymienieni już wyżej wybitni muzycy: Jay Bernfeld (viola da gamba) i Mike Fentross (teorba) zaproponowali program streszczony w haśle "La voix de Dubuisson...dans l'oreille de Marin Marais" (Głos Dubuissona...w uchu Marina Marais).


Otóż Bernfeld i Fentross wyobrazili sobie prawdopodobne spotkanie pomiędzy bohaterem słynnego filmu "Wszystkie poranki świata" francuskiego reżysera Alaina Corneau z tajemniczym Monsieur Dubuisson, autorem setek utworów na violę da gamba. Pozwalając nam delektować się na przemian kompozycjami tych dwóch twórców - spontanicznymi, bezpośrednimi i przypominającymi czasy Ludwika XIII archaizującymi harmoniami utworami Dubuissona oraz  błyszczącymi śmiałością inwencji pozycjami Marina - koncert przywoływał wyimaginowaną historię ich przyjaźni, a także wspólnotę łączącej ich inspiracji. Stało się to dla nas dobrą okazją do uświadomienia sobie w jak dużym stopniu ci obaj muzycy wpłynęli na zmianę pejzażu dźwiękowego siedemnastowiecznej Francji.

Image

Wreszcie na zakończenie nie sposób jeszcze nie wspomnieć o poetycko-mistycznym spotkaniu, podczas którego wirtuozowskie utwory z Włoch końca XVI i początku XVII wieku zabrzmiały wspólnie z klasycznym śpiewem perskim, ukazując ich emocjonalne i ekspresyjne pokrewieństwo. Te pierwsze (Palestrina, Caccini, Galilei, de Rore) były interpretowane przez dobrze miłośnikom muzyki barokowej znany zespół Doulce Mémoire (świetny baryton Marca Mauillona!) pod dyrekcją Denisa Raisin Dadre'a, zaś śpiewem perskim oczarował nas porażający siłą i sprawnością wokalną, koncentracją dźwięku i zwłaszcza egzotyczną barwą Taghi Abhbari, artysta, którego trzeba koniecznie posłuchać w szykowanym na listopad w Paryżu koncercie skonstruowanym w oparciu o Pieśni muezina szalonego i Pieśni miłosne Hafiza Karola Szymanowskiego.

Jak widać Festiwal Sinfonia en Périgord zaskakuje intrygującymi pomysłami artystycznymi oraz umiejętnością ich atrakcyjnego realizowania. Wszakże to święto muzyki barokowej przyciąga również ciepłą i serdeczną atmosferą, daleką od sztywnych i sformalizowanych zwyczajów niektórych, organizowanych tylko dla "wybrańców", manifestacji muzycznych. Tutaj każdy może się poczuć u siebie, niezależnie od stopnia muzycznego wtajemniczenia, a dyrektor Théodorides z wyraźną radością pełni rolę gościnnego gospodarza chociażby w ten sposób, że przed każdym koncertem wita krótkim i spontanicznym wystąpieniem - nie mającym niczego wspólnego z praktykowanymi w różnych miejscach muzykologicznymi popisami - festiwalowych słuchaczy, a po jego zakończeniu chętnie ucina sobie z nimi swobodną pogawędkę. Tym samym tworzy się atmosfera zaufania i sympatii, zawiązują się nowe przyjaźnie, dochodzi do szczerej wymiany poglądów i opinii, a to przecież także powinno byc celem i warunkiem powodzenia każdego przedsięwzięcia artystycznego.

                                                                       Leszek Bernat

David Théodorides - wywiad