Przegląd nowości

Wspomnienia... - w pierwszą rocznicę śmierci Bogdana Paprockiego

Opublikowano: poniedziałek, 29, sierpień 2011 02:00

3 września 2011 mija dokładnie rok od śmierci Bogdana Paprockiego - znakomitego tenora, który odszedł na 20 dni przed swoimi 91.urodzinami... Był gigantem Opery, człowiekiem, który potrafił przekazać coś, co tylko bardzo, bardzo nielicznym jest dane - swój śpiew, w który wierzył i kochał do końca...

Już jako chłopiec marzył o śpiewaniu i śpiewanie było dla niego spełnieniem marzeń. Ten nurt życia Go unosił, porywał, fascynował...

Image

Jego ambicją było być niepodobnym do siebie w każdej nowej roli, a jednocześnie poszerzał te postacie swoją osobą. On je spokrewniał... Stał się symbolem operowego mistrzostwa, które jest nieosiągalne dla wielu ludzi... Zbudował swój wizerunek jako Osoby niezwykłej. Na każdym kroku był otaczany szacunkiem do siebie, uwielbieniem operowej rzeszy melomanów. Kształtował słuchaczy kochających operę, a także uczył nas zachwytu dla opery. W ciągu całej swojej kariery artystycznej, przekazywał nam to, co miał najbardziej cennego: swój głos. Czuł odpowiedzialność przed tym co robił, by być usatysfakcjonowany z każdej nowej roli operowej, każdej partii scenicznej. Zmierzał zawsze w kierunku perfekcji i od samego początku kariery wspinał się na wyżyny wokalne. Trudne okupacyjne i powojenne dzieje, a jednak ta droga doprowadziła Go do upragnionego celu. Zawsze podkreślał, że: śpiew był celem mego życia i całe życie mi wypełnia.


Jego liczne i wybitne kreacje w tak rozległej przestrzeni czasowej, niedostępnej dla wielu artystów, zapisały się trwale w historii polskich scen operowych, budząc podziw i uznanie. Niezwykły talent wokalny, poparty świadomym warsztatem, wrażliwością i kulturą muzyczną - to wszystko zbudowało legendę Bogdana Paprockiego i pozwoliło Mu na utrzymanie wspaniałej dyspozycji wokalnej pomimo upływu lat.

Image

Jego dokonania i imponujący dorobek artystyczny, wystarczyłyby na kilka bogatych życiorysów. Wielka kariera to niezwykłej wartości kolekcja niezapomnianych głównych partii tenorowych z polskiej i światowej literatury operowej - wyśpiewał cały, odpowiadający Jego walorom głosowym wielki repertuar. Stworzył wiele wybitnych kreacji, które trwale zapisały się na kartach historii sztuki wokalnej.


Wystąpił w 2.819 przedstawieniach operowych (w tym 1.324 razy śpiewał w spektaklach operowych w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie) na kilkudziesięciu scenach i estradach Polski oraz na 87 scenach operowych całego świata, w ponad 40 krajach. Występy na estradzie traktował jako poszerzenie swojego warsztatu. Brał udział w licznych koncertach symfonicznych i oratoryjnych, na których wykonywał tenorowe partie w wielkich dziełach różnych epok.

Był prawdziwym fenomenem! - solista-tenor śpiewający na scenie z okazji swojego Jubileuszu: 90. lecia urodzin i 70. rocznicy pracy artystycznej to ewenement na skalę światową! Bogdan Paprocki podważał prawa biologii i bezwzględnych reguł sztuki wokalnej, gdzie tak wiele zależy od możliwości fizycznych, których granice wyznacza bariera wieku... - napisał Tadeusz Kijonka. Do końca zachował blask głosu, o którym mówiło się, że ma młodzieńcze brzmienie. Stawiał przed sobą najwyższe wymagania i ambitne cele, stając się wzorem dla młodych śpiewaków.

Image

Przypomnijmy jeszcze jeden dowód niezwykłej żywotności Artysty, który - z okazji 150. lecia warszawskiej premiery Halki Stanisława Moniuszki - wystąpił z powodzeniem na scenie stołecznego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej (4 stycznia 2008 roku) jako Jontek w III akcie opery! Przez wszystkie lata swojej pięknej, mądrej, arcypolskiej kariery trwał na wyżynach operowej sztuki. Po tylu latach intensywnego śpiewania mógł dalej podejmować się zadań operowych. Był śpiewakiem, któremu udało się spełnić marzenia i śpiewać długo w różnorodnym repertuarze.

Uhonorowano Go -  jako jedynego śpiewaka polskiego - srebrnym  OPERA MEDAL Komitetu Harriet Cohen International Music Award w Londynie w 1960 roku - przyznawanym tylko najdoskonalszym artystom.

Na świadectwie maturalnym nie miał stopnia ze śpiewu! - ponieważ dojeżdżał z Rejowca do Lublina i nie uczestniczył w zajęciach chóru szkolnego... Nie pochodził z rodziny artystycznej. Nikt w domu nie marzył, by został śpiewakiem... Nie rozplanowywał swojego głosu na lata. ...Zawsze śpiewałem jakbym śpiewał ostatni raz w życiu! - bez taryfy ulgowej. Publiczności nie da się oszukać!... - powie po latach.

Pozwolę sobie raz jeszcze zacytować słowa Bogdana Paprockiego: Światowej sławy tenor, prof. Stefan Belina-Skupiewski, dyrektor Opery Śląskiej w Bytomiu, gdzie zaczynałem swoją karierę, niejednokrotnie mi przypominał "Do ostatniego dnia twego śpiewania pamiętaj, że w śpiewie najważniejsze są trzy rzeczy. Pierwsza to jest serce! Druga to jest serce! I trzecia to jest serce!...". Nigdy o tym nie zapomniałem! Może w tym tkwi tajemnica mego śpiewania?... 


Bogdan Paprocki zawsze był wzorem pojmowania sztuki w kategoriach najwyższych ambicji, twórczej odpowiedzialności a także misji narodowych zadań. Jego występy zagraniczne były pasmem sukcesów - na swoim koncie miał występy na całym świecie - od Chin po USA i Meksyk... - ale nigdy nie zdecydował się na stały kontrakt za granicą... Nie skorzystał z wielu propozycji do zarobienia lepszych pieniędzy, czy do zdobycia międzynarodowej sławy na Zachodzie. Bo też i mając wielkie poczucie godności osobistej, całe swoje życie artystyczne związał z Ojczyzną. Pozostał najbardziej polskim z polskich głosów. 

Uznawany za jednego z najwybitniejszych polskich śpiewaków drugiej połowy XX wieku za życia stał się legendą, choć sam podchodził to tego z dystansem... W Operze Śląskiej w Bytomiu pozostawił Salę śpiewu swojego imienia... a uroczystości otwarcia "Sali śpiewu im. Bogdana Paprockiego" odbyły się nawet dwukrotnie!

Image

Pierwsza uroczystość miała miejsce 18 czerwca 1995 roku i towarzyszyła obchodom 50. lecia Opery Śląskiej. Drugi  raz 22 maja 2005 roku nastąpiło ponowne otwarcie, po tragicznym pożarze, który w sierpniu 2000 roku pochłonął z częścią budynku Opery i to "Jego" pomieszczenie...

Niedawno temu zakończył się kolejny, już 49. Festiwal Moniuszkowski w Kudowie Zdroju. W dniu jego inauguracji, w czwartek 18 sierpnia 2011, w piękny słoneczny poranek odbyło się w Parku Zdrojowym publiczne plenerowe odtworzenie nagrania opery Halka Stanisława Moniuszki (pod dyr. Zdzisława Górzyńskiego - montaż muzyczny z 1965 roku) w którym Bogdan Paprocki śpiewał partię Jontka. Zaś ostatniego dnia Festiwalu 20 sierpnia 2011 w Parku Zdrojowym odtworzono operę Straszny Dwór Stanisława. Moniuszki (nagranie z 1953 roku, pod dyr. Jerzego Gerta) w którym Bogdan Paprocki, w przejmującej interpretacji, śpiewał partię Stefana.

Pozwolę sobie przypomnieć, iż nagranie, to zostało dokonane 15 maja 1953 roku pod dyrekcją Jerzego Gerta z udziałem Orkiestry i Chóru Polskiego Radia w Krakowie oraz obsady Strasznego Dworu - spektaklu zrealizowanego na scenie Opery Śląskiej 18 stycznia 1952 roku. To unikalne, archiwalne nagranie z udziałem Bogdana Paprockiego zostało przeniesione na płytę CD z okazji Jego Jubileuszu wieńczącego 90. lecie urodzin i 70. lecie działalności artystycznej. Piękny to prezent, który w formie czteropłytowego albumu przygotowała, na Jubileusz - we wrześniu 2009 roku - Opera Śląska w Bytomiu! 


Niezapomniane partie Jontka i Stefana z oper Stanisława Moniuszki w wykonaniu Bogdana Paprockiego uznaje się za wzorcowe, niedościgłe interpretacje... I tak znowu Jego piękny, tenorowy głos poszybował ponad Kudową, której pozostawał wierny przez wiele ostatnich lat, będąc największą gwiazdą kolejnych Festiwali Moniuszkowskich...

Teraz w Kudowie szumi dąb, zasadzony 21 sierpnia 2009 roku podczas 47. Festiwalu Moniuszkowskiego, przez Bogdana Paprockiego. Dąb jest symbolem długowieczności, dostojeństwa i siły. Stare okazy chronione są jako pomniki przyrody... - niech więc szumi swoimi konarami Legendzie polskiej opery narodowej... z którą, w tych określeniach, ma tyle wspólnego...

Po Bogdanie Paprockim pozostały niezapomniane arie i pieśni... - teraz już tylko odtwarzane z historycznych nagrań... Był wzorem doskonałości wokalnej, wzbogacając polską kulturę znakomitymi interpretacjami muzycznymi, a także wielkimi kreacjami aktorskimi, które zostały głęboko w naszej pamięci i trwale wpisały się w historię największych dokonań operowych naszych czasów.

Image

...na tych kilku zaledwie zdaniach nie było moim celem żadne podsumowanie biografii, czy tym bardziej artystycznej drogi Bogdana Paprockiego... To tylko garść refleksji we wspomnieniach, w smugach wrażeń... Ot, życie potoczyło się... Sława, sukces, uroda, powodzenie... Tyle lat upłynęło..., a teraz wszystko odeszło...

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci  napisała Wisława Szymborska. Wszystkich życzliwych Jego pamięci,  dla których Jego talent i działalność artystyczna były darem losu, proszę o chwilę zadumy...

                                                                Anna Lewandowicz 

 

Więcej o Bogdanie Paprockim

Jestem człowiekiem z epoki, której już nie ma 

Wielka sława to żart...

Pierwszy tenor powojennej Rzeczypospolitej... 

Śpiewająco iść przez życie do legendy

Kuba

Ostatnia droga Artysty