Błąd
  • Błąd krytyczny rozszerzenia [sigplus]: Dla folderu galerii obrazów stories/2011/lipiec/Busko 1 oczekiwana jest względna ścieżka do folderu startowego określonego w konfiguracji rozszerzenia w zapleczu systemu Joomla!.

Przegląd nowości

XVII Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. K. Jamroz w Busku Zdroju

Opublikowano: piątek, 22, lipiec 2011 02:00

Błąd krytyczny rozszerzenia [sigplus]: Dla folderu galerii obrazów stories/2011/lipiec/Busko 1 oczekiwana jest względna ścieżka do folderu startowego określonego w konfiguracji rozszerzenia w zapleczu systemu Joomla!.

                                 Kronika festiwalowych wydarzeń

Jak zwykle festiwal gościł plejadę znakomitych artystów, kilku z ich pojawiło się w Busku po raz pierwszy, ale urzeczeni panująca tutaj atmosferą już zapowiedzieli, że na pewno przyjmą kolejne zaproszenia. Bogaty i różnorodny program festiwalowych koncertów przyciągnął rekordową liczbę widzów. Swoje "Słoneczka" w Festiwalowej Alei Gwiazd odsłonili w tym roku Grażyna Brodzińska i Leopold Kozłowski. Oboje są od lat wiernymi gośćmi Festiwalu. W parku zdrojowym posadził swoje drzewko Sergiusz Mikulicz, mąż patronki, wiernie towarzyszący festiwalowym wydarzeniom od samego ich początku.

Sobota, 2 lipiec

Na inaugurację wybrano najnowszą inscenizację Wesołej wdówki F. Lehara w reżyserii Marii Sartovej przygotowaną przez Gliwicki Teatr Muzyczny. Gliwickie przedstawienie tej popularnej operetki, to roztańczone, barwne i zrealizowane z rozmachem widowisko, z dobrze poprowadzoną intrygą będącą motorem akcji. Wszystko to razem sprawia, że przedstawienie ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Do tego koniecznie trzeba dodać zwiewne kolorowe, stylizowane na lata 20, kostiumy pań Tatiany Kwiatkowskiej oraz efektowną czarnobiałą scenografię Barbary Kędzierskiej o atrakcyjnej formie przestrzennej pozwalającej na prowadzenie akcji na dwóch planach jednocześnie. Lekkość dynamicznych scen zbiorowych, pogodna atmosfera i dowcip w dobrym gatunku, zapewniły wszystkim przednią zabawę. Na scenie brylowali ujmująca wdziękiem Anita Maszczyk w roli Hanny Glawari i Michał Musioł, w roli Daniły sympatycznego sekretarza poselstwa, który "dla dobra ojczyzny" ma poślubić Hannę i jej dwadzieścia milionów. Oboje stworzyli wyraziste kreacje, które pozostawiły korzystne wrażenie. Równie wysoka ocena należy się pozostałym wykonawcom Violetcie Białk (Walentyna), Adamowi Sobierajskiemu (Kamil de Rosillon), Januszowi Ratajczakowi (Mirco Zeta).

Niedziela, 3 lipiec

Drugi dzień festiwalu przyniósł prawdziwy muzyczny maraton. Pierwszy koncert rozpoczął się równo o północy, w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Busku Zdroju. Jego program obejmował  chorał gregoriański w muzyce XX wieku i śpiew kościoła wschodniego. Wystąpił Chór Filharmonii Śląskiej świetnie przygotowany i prowadzony przez Jarosława Wolanina. Z pełną satysfakcją słuchało się tego doskonale brzmiącego zespołu, który ujmował umiejętnością budowania skupionego klasztornego klimatu każdego z prezentowanych utworów. Dwanaście godzin później w zabytkowym kościele pw. św. Wojciecha w Glinianach wyznaczyli sobie spotkanie Wiesław Ochman, Magdalena Idzik, Anna Karasińska i towarzyszący im przy organach Robert Grudzień. Koncert Ave Maria w muzyce był okazją do gorącego przyjęcia między innymi fragmentów Stabat Mater Pergolesiego oraz pieśni Panis Angelicus Francka i Ave Maria Schuberta. W tym samym czasie w kościół p.w. Piotra i Pawła w Stopnicy był miejscem koncertu Od baroku do muzyki cerkiewnej. Jego bohaterami byli Accademia dell'Arcadia, zespół muzyki dawnej z Poznania specjalizujący się w wykonawstwie muzyki baroku oraz Joanna Klisowska dysponująca fantastycznie brzmiącym sopranem i nieprzeciętną umiejętnością realizowania śpiewu barokowego, tak w koloraturze jak i operowania barwą głosu. W programie ich koncertu znalazła się muzyka G. F. Haendla.


Simple Image Gallery Extended


Aria Alimery z Rinalda i Morgany z Alciny były czystym popisem pięknego prowadzenia frazy, skupionego dźwięku i wokalnej brawury w najlepszym znaczeniu tego określenia. Koncert w kościele w Stopnicy był też okazją do spotkania ze sztuką wykonawczą Chóru Parafii Prawosławnej pw. Opieki Matki Bożej w Kaliningradzie, który dał piękny popis śpiewu towarzyszącego prawosławnej liturgii.  Niestety, kapryśna pogoda zmusiła organizatorów do rezygnacji z koncertu plenerowego w parku przez pałacem w Kurozwękach. Na szczęście koncert Muzyka wielkich mistrzów w Sali Balowej tego pałacu był jednym z ważniejszych wydarzeń tej edycji festiwalu. Konstanty Andrzej Kulka (skrzypce), Tomasz Strahl (wiolonczela) i Artur Jaroń (fortepian) dowiedli kolejny raz nieprzeciętnych umiejętności wspólnego kameralnego muzykowania. Zagrana przez T. Strahla i A. Jaronia Sonata na wiolonczelę i fortepian F - dur op. 6 R. Straussa była tego najlepszym dowodem. Podobnie jak Duet C-dur L. van Beethovena grany przez K. A. Kulkę i T. Strahla. Ostatnim wydarzeniem festiwalowej niedzieli był koncert z cyklu Gwiazdy scen polskich w ramach, którego wystąpił Grzegorz Turnau ze swoim zespołem. Przez blisko dwie godziny gorąco oklaskiwano najbardziej znane przeboje tego znakomitego wokalisty.

Poniedziałek, 4 lipca

Klasycznie i z humorem było okazją do spotkania ze znaną i cenioną grupą MoCarta. Najpierw panowie wspólnie z Arturem Jaroniem przy fortepianie, zaprezentowali  Kwartet fortepianowy Es-dur KV 493 W. A. Mozarta, to była ta klasyka. Później mieliśmy prawdziwą muzyczną podróż dookoła świata. Panowie grali swoje opracowania fragmentów znanych dzieł z szeroko pojętej klasyki, opery, musicalu. Był też jazz, ragtime i reggae. Wszystko perfekcyjnie opracowane od strony muzycznej i równie perfekcyjnie wykonane. Panowie mają nieprzeciętne poczucie humoru, więc każda z prezentowanych form była nim ozdobiona. Przyznaję, był to humor w doskonałym gatunku bez zbędnych przerysowań i szarżowania.     

Wtorek, 5 lipca 

Oratorium Stabat Mater Antonina Dvořaka, wykonane w kościele pw. św. Brata Alberta, okazało się ważkim wydarzeniem artystycznym. Interpretacja dopracowana w każdym najdrobniejszym szczególe, podparta świetnie rozplanowaną dynamiką na linii piano-forte oraz pięknie przeprowadzonymi kulminacjami, w których potęga brzmienia całego aparatu wykonawczego wręcz wciskała w krzesła. Kwartet solistów: Iwona Hossa, (sopran), Anna Lubańska (mezzosopran), Adam Zdunikowski (tenor) i Jarosław Bręk (bas), pokazał się z jak najlepszej strony. Szczególne słowa uznania należą się świetnie przygotowanemu chórowi Resonans Con Tutti z Zabrza, który zachwycał homogenicznym brzmieniem, pięknym  zestrojeniem i wokalną dyscypliną. Podobnie miała się rzecz z orkiestrą prowadzoną przez Sławomira Chrzanowskiego, który prowadził całość z imponującą precyzją oraz szeroką słowiańską frazą pozwalającą na pełne wybrzmienie każdej nuty. 


Simple Image Gallery Extended


Drugim wydarzeniem tego wieczoru był koncert muzyki filmowej Henryka Kuźniaka, która pojawiła się w programie festiwalu przy okazji obchodów 75. lecia  profesora, prywatnie zięcia patronki festiwalu. Jego przygoda z muzyką filmową rozpoczęła się w 1959 roku, kiedy rozpoczął pracę w Wytwórni Filmów Dokumentalnych, z której przeszedł do filmu fabularnego. Dzisiaj ma swoim dorobku muzykę do kilkudziesięciu filmów fabularnych i dokumentalnych. Najbardziej znane to Seksmisja, Vabank oraz Vabank II, czyli riposta, i Na kłopoty Bednarski. Właśnie fragmenty muzyczne z tych obrazów filmowych zdominowały program urodzinowego koncertu profesora. Prezentowała je Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach prowadzona tego wieczoru przez Janusza Powolnego, któremu dało się uchwycić specyficzny klimat i brzmienie tej urokliwej muzyki o interesującej instrumentacji i aranżacji. Pomagał mu w tym znakomity pianista Paweł Perliński. Z prawdziwą przyjemnością słuchałem Wojciecha Stolarza, młodego śpiewającego aktora, który prezentował, ciepło brzmiącym głosem, piosenki pisane również przez Henryka Kuźniaka.

Środa, 6 lipca

Ten wieczór należał bez wątpienia do Ingolfa Wundera, austriackiego pianisty laureata drugiej nagrody ostatniego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. W jego wykonaniu Koncert e - moll  okazał się wydarzeniem tegorocznego festiwalu. Była to interpretacja w pełni dojrzała; porywające pod każdym względem wykonanie. Świetnie opracowana gradacja dynamiki pozwala mu budować formę koncertu. Jeżeli do tego dodamy wirtuozerię, lekkość i elegancję gry oraz umiejętność współpracy i prowadzenia dialogu z orkiestrą, to dopiero obraz tego młodego pianisty o niezwykłej wrażliwości będzie w miarę pełny. Owacja jaką zgotowano artyście po wykonaniu koncertu Chopina dała nam okazję rozkoszowania się pięknie zagraną Kołysanką Chopina i walcem Wiedeński wieczór Schuberta. Pierwszy bis ujmował klimatem, drugi wiedeńską lekkością. W koncercie Chopina soliście towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej prowadzona tego wieczoru przez Jerzego Salwarowskiego, który pokazał, że jest wytrawnym akompaniatorem podążającym za solistą. Potwierdził to podczas występu Jakuba Kitowskiego, młodego pianisty, któremu dano okazję debiutu w tak doborowym towarzystwie. Wykorzystał to w zgodzie ze swoimi niemałymi umiejętnościami prezentując interesujące wykonanie Fantazji węgierskiej na fortepian i orkiestrę F. Liszta. Dopełnieniem wieczoru było świetne, pełne energii, pogodnej lekkości i wyrazistego rytmu, wykonanie Symfonii A-dur "Włoskiej" Mendelsohna-Bartoldy'ego.  

Czwartek, 7 lipca

Najpierw spotkanie kameralistów Daniela Stabrawy, wieloletniego  koncertmistrza skrzypiec i solisty  Berliner Philharmoniker ze znanym pianistą Mirosławem Herbowskim zaowocowało znakomitym koncertem, w którym Sonata skrzypcowa F - dur op. 24 L. van Beethovena z 1801 roku  zabrzmiała z całym urokiem swojej formy. Dowodząc jednocześnie doskonałej umiejętności prowadzenia muzycznego dialogu przez obu panów. Podziw słuchaczy budziła nie tylko świetna ekspresja, ale też znakomita technika i piękny krystaliczny dźwięk skrzypiec. Równie wysoka ocena należy się elektryzującemu wykonaniu Kaprysu wiedeńskiego Kreislera, Nokturnu op. 42 Hubay'a i Poloneza D-dur op. 4 Wieniawskiego.


Simple Image Gallery Extended


Drugim wydarzeniem tego wieczoru był plenerowy występ Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze. To była prawdziwa przyjemność oglądać tych wspaniałych młodych artystów, reprezentujących już chyba czwarte pokolenie "mazowszaków". Okazuje się, że stare przeboje Dwa serduszka, Furman, Ej przyleciał ptaszek, Łowiczanka czy Krakowiaczek podparte interesującymi układami choreograficznymi realizowanymi z mistrzowską precyzją nadal przyjmowane są burzliwą owacją, która zmusiła zespół do trzykrotnego bisowania finału.

Piątek, 8 lipca   

Najpierw koncert Marcina Wyrodka, zwycięscy telewizyjnego programu Mam talent i jego zespołu Tango Corazon Quintet, którzy stworzyli prawdziwe widowisko typu światło i dźwięk. Trzon programu stanowiły tanga Astora Piazzolli. Ale nie tylko, bo trafiła się też okazja posłuchania dwóch koncertów z cyklu Cztery pory roku A. Vivaldiego. Przyznaję właśnie, że one grane przez Marcina Wyrodka solo na akordeonie podobały mi się najbardziej. To w tych utworach pokazał ten młody muzyk pełną klasę i wirtuozowskie zacięcie. Bezpośrednio po tym koncercie przenieśliśmy się do zabytkowej Synagogi w Pińczowie, gdzie Leopold Kozłowski i Jacek Cygan zaprezentowali swój znakomity program Rodzynki z migdałami. Szybko okazało się, że mimo, iż liczy on już kilkanaście lat to ani trochę się nie zestarzał i nadal przyjmowany jest z ogromnym aplauzem po każdej z prezentowanych piosenek i owacją na stojąco po jego zakończeniu. Chyba już żaden z polskich zespołów grających muzykę żydowską nie potrafi tak trafnie oddać jej klimat i atmosferę.    

Sobota, 9 lipca

Ostatni festiwalowy wieczór odbył się dokładnie w 25 rocznicę śmierci Krystyny Jamroz, patronki festiwalu. Poprzedziło go złożenie kwiatów pod tablicą upamiętniającą jej postać. Wieczór W hołdzie Krystynie Jamroz był autorskim pomysłem Bogusława Kaczyńskiego, który zaprosił do współpracy Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Śląskiej w Katowicach i jej dyrektora Mirosława Jacka Błaszczyka. Zespół solistów tworzyli Aleksandra Chacińska i Grażyna Brodzińska (sopran), Rafał Bartmiński (tenor) i Liudas Mikalauskas (bas) oraz Maria Meyer, śpiewająca aktorka. Na mój gust był to trochę dziwny koncert, bo w jego programie z całego obszernego repertuaru jaki śpiewała Krystyna Jamroz, znalazła się jedynie rzadko przez nią wykonywana aria Visi d'arte, visi d'amore z II aktu Tosci Pucciniego. Co nie zmienia faktu, że jak zawsze, cały koncert przyjmowany był owacyjnie.

Oprócz wymienionych koncertów mieliśmy jeszcze codzienne koncerty popołudniowe dające okazję posłuchania muzyki popularnej prezentowanej tradycyjnie przez Salonową Orkiestrę Zdrojową oraz Strauss Ensemble.  Były też te muzyczne popołudnia okazją do prezentowania uzdolnionej młodzieży muzycznej biorącej udział w Międzynarodowym Kursie Mistrzowskim prowadzonym przez prof. Tomasza Strahla (wiolonczela) i prof. Marcina Baranowskiego (skrzypce).Ostatnim wydarzeniem z  popołudniowego cyklu był koncert Buskie Słowiki, prezentujący śpiewaków: Roma Owsińska, Klaudia Duda i Jakub Oczkowski, związanych z tym miastem.     

                                                                        Adam Czopek