Przegląd nowości

O wrocławskim "Parsifalu" raz jeszcze

Opublikowano: piątek, 15, lipiec 2011 02:00

Z okazji Międzynarodowego Kongresu Wagnerowskiego jaki odbywał się w Operze Wrocławskiej na początku czerwca wystawiono Parsifala, którego premiera odbyła się kilka tygodni wcześniej - 16 kwietnia 2011 roku. Inscenizacja niezmiennie mi się podobała, podobnie jak konsekwencja reżysera w czytelnym ustawieniu większości problemów poruszanych w tym scenicznym misterium.

Image

Świetnie zaznaczona jest w tym przedstawieniu przemiana zakonu rycerzy Graala, w pierwszym akcie jeszcze zwartego i w pełni zdolnego do obrony swoich wartości, a w ostatniej scenie już zupełnie upadłego nie mającego wiary w swoje ideały. No i ten wspaniale poprowadzony, a zarazem wymowny finał kiedy dzięki wewnętrznej przemianie "czystego prostaczka" wszystko budzi się na nowo do życia  z dziwnego letargu w jakim byli pogrążeni.


Tym razem za pulpitem dyrygenckim stanął Tomasz Szreder prowadzący ujmującą szlachetnością brzmienia orkiestrę z  dużym wyczuciem, ogromem żarliwości i ekspresji, przez co nadaje muzyce niepowtarzalną atmosferę uroczystego misterium. Interpretacja Szredera ujmuje wewnętrzną spójnością i logiką muzycznego przebiegu. Dyrygent pozwala zarazem śpiewakom na swobodne i naturalne prowadzenie głosu, eksponując przy tym siatkę motywów przewodnich.

Image

Partię Kundry śpiewała Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak ujmująca bogactwem  brzmienia głosu co pozwala jej na kreślenie dwoistej natury Kundry subtelną kreską, co czyni z wyważoną ekspresją i bogactwem wyrazu. W jej dojrzałej pod każdym względem kreacji nie ma momentów przerysowanej ekspresji, chociaż chwilami przydałaby się bardziej wyrówna barwa głosu w wysokim rejestrze. Jest za to konsekwentna w budowaniu psychologicznego obrazu przemiany jej bohaterki.

Johann Tilli w roli dostojnego Gurnemanza, tym razem nie tylko zaprezentował pełnię brzmienia swojego głosu od pierwszej do ostatniej sceny, ale ujmował również filozoficznym spokojem  w budowaniu kreacji. Z bezmiarem cierpienia Amfortasa zmagał się z powodzeniem Bogusław Szynalski. Partię tytułowego bohatera śpiewał w omawianym przedstawieniu Nikolay Dorozhkin imponując mocnym i dobrze brzmiącym głosem pozwalającym mu bez większego problemu pokonywać wszelkie wokalne trudności partii Parsifala.

                                                                                Adam Czopek