GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKrakowski Lord
Strona 3 z 3
Teraz przygotował inną powieść tej samej autorki, Frances Hodgson Burnett, także z muzyką, jak i w przypadku "Ogrodu", Brytyjczyka Stevena Markwicka. I co? Bawiłem się wspaniale, urzeczony muzyką, melodyjną, chwilami przebojową - czego wymaga musical, poruszały mną przeżycia bohaterów, acz, oczywiście, nie ma tu skomplikowanych głębi, ani psychologicznych zawiłości. To dydaktyczna, zanurzona w przeszłości bajka o chłopcu, który siłą swej wiary w dobroć ludzi i świata przekabaca dziadka - samotnego sknerę i okrutnika. To opowieść o świecie, którego nie ma, ale za którym chce się nieraz zatęsknić widząc dookolną ponowoczesność. Janusz Szydłowski przyjął konwencję z lekka passé. Bo też taką muzykę, stylizowaną na dawne lata, napisał Steven Markwick. Nie odkrywczą, wcale nie nowoczesną, ale wtopioną w tradycję gatunku. Za to miłą dla ucha, w czym bez wątpienia mają udział i aranżer Seb Bernatowicz, i prowadzący orkiestrę Sebastian Perłowski (radośnie wtórujący wykonawcom songów).
Właśnie aura bezpretensjonalności i szczerej radości otaczała mnie od pierwszych chwil, w czym wielka zasługa fantastycznego Dominika Dworaka w roli tytułowej (a jego zmiennik, jak słyszę, jest równie świetny). I jest to bez wątpienia sukcesem reżysera, który raz jeszcze dowiódł, że potrafi dostrzec utalentowane dzieci i pracować z nimi tak, by wydobyć z nich wszelkie potrzebne do roli atuty. A, powiedzmy wprost, bez tak udanej roli tytułowej spektakl by się rozsypał. Andrzej Biegun jako książę idealnie zestraja się z wnukiem, mały stopniowo rozbraja jego oschłość wobec świata, wręcz czyni go dobrym człowiekiem. Świetnym pomysłem było też zaangażowanie aktorów dramatycznych, m.in. Magdaleny Walach, aktorki znanej reżyserowi z "Tajemniczego ogrodu", wnoszącej urodę, liryzm i ładny śpiew, jak i Marty Bizoń. Cóż za temperament, cóż za wyrazistość! Ale też rola oszustki i prostaczki zamierzającej wkraść się na arystokratyczne salony, daje pole do prawdziwego popisu.
Do tego wielkiej urody piosenki Rafała Dziwisza, ileś zgrabnych scen zbiorowych, estetyczna scenografia, ładne kostiumy. Słowem - musical. Tylko pogratulować Januszowi Szydłowskiemu, że doprowadził do tej premiery - światowej, bo to on namówił do pracy kompozytora, zarazem autora libretta, jak i dyrektorowi Opery Bogusławowi Nowakowi, że podjął ten niemały trud i ryzyko. Opłacało się bez wątpienia. Długotrwała owacja, zakończona powstaniem, na premierze, szaleńczy entuzjazm młodych widzów na którymś z kolejnych spektakli, brak biletów na dalsze przedstawienia. Oto ma Opera prawdziwy hit i pewnie będzie go grała przez lata. Bo bez względu na gusty co niektórych piszących właśnie taki musical - dla wszystkich pokoleń, wyzwalający uśmiech i najszczersze wzruszenie, sprawnie przy tym zrealizowany, przywraca wiarę w teatr jako miejsce, gdzie wszystko jest możliwe - w teatr, który ucieka od nielitościwie panującej nam rzeczywistości. I od ponowoczesnych krytyków też. Wacław Krupiński |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |