Przegląd nowości

Uniwersum Szymańskiego obchodzi urodziny

Opublikowano: sobota, 06, kwiecień 2024 22:44

Bywalcy Festiwali Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień mieli od lat ustaloną hierarchię: Lutosławski, Penderecki, Górecki, Kilar. A dzisiaj? Świat polskiej muzyki należy do „młodzieży”. I ani się obejrzeliśmy, jak radiowa „dwójka” i stowarzyszone instytucje muzyczne obchodzą szumnie 70-urodziny Pawła Szymańskiego.

 

Szymanski Pawel

 

W wielkanocnym tygodniu wybuchł wulkan „Szymańskologii”, rozmaitych odniesień do dosyć obfitej i różnorodej twórczości kompozytora. Jego wspomnienia pojawiły się w cyklicznych gawędach Zapisków ze współczesności, o swej muzyce mówił jako gość późnowieczornej Nowej Polski, skupiającej się na nowej muzyce polskiej.

 

Szymanski,program

 

Jego jubileuszowy koncert w radiowym studiu im. Lutosławskiego wielokrotnie zapowiadano i powtarzano na radiowej antenie. Doczekał się on też kilku recenzji: wśród nich najbardziej entuzjastyczna była prof. Marcina Zglińskiego, który nawet porównał Szymańskiego do Szymanowskiego, i to nie tylko z racji podobnego nazwiska. „Czy Szymański jest Szymanowskim naszych czasów? I tak i nie” – napisał Zgliński. „–„Tak, bo myślę, że jest to jednak najwybitniejszy kompozytor polski teraz. No są i inni – i starsi i młodsi, ale wydaje mi się, że Szymański jest najbardziej uniwersalny”. Ale to pokrewieństwo dwóch panów Szy zasygnalizował już wcześniej znakomity muzykolog Andrzej Chłopecki, zmarły w 2012 przyjaciel kompozytora.


Omawiając płytę z kwartetami jednego i drugiego napisał: „To symboliczne, że Dwa Kwartety Karola Szymanowskiego mają swe dopełnienie w Dwóch utworach Pawła Szymańskiego”. W istocie Paweł Szymański dokonał „muzycznej recenzji” środków użytych przez Karola z Atmy i zrobił to dla charakterystycznego w naszej rzeczywistości kulturalnej obyczaju hołdowania 100-lecia urodzin swego wielkiego poprzednika.

 

Szymanski,Dwa asy

 

A następcy? Jest jeszcze drugi Paweł – Mykietyn, też diabelnie zdolna bestia, ale prawie o 20 lat młodszy, więc na swój jubileusz i radiowy festiwal musi jeszcze poczekać. Muzykę Pawła Szymańskiego łatwo jest rozpoznać, bo jej charakterystyczną cechą jest „skąpanie w przeszłości”, głównie w baroku.


Kompozytor bardzo konsekwentnie realizuje swą strategię, przerabia, rozciąga, wydłuża i deformuje muzyczne frazy, choć w zasadzie nie robi tego z żywą muzyką wielkich mistrzów. On ją taką komponuje na nowo. Świetnie potrafił takie zabiegi charakteryzować właśnie Andrzej Chłopecki i jego cięty język czasem spotykał się z oburzeniem twórców. Nawet Krzysztof Penderecki dawał odpór analizom Chłopeckiego, który o jednym z utworów kolegi napisał: „Szymański wykopuje mumię, którą wcześniej sam zakopał”. Było więc w tym tworzeniu coś z pracy archeologa. Sam kompozytor przyznał, że „skamieliny”, a właściwie przywoływana z niebytu dawna rzeczywistość, bardzo go pociąga. 

 

Szymanski,festiwa

 

Mylił by się jednak ktoś, kto sądzi, że Paweł Szymański jest tylko zanurzony w historii muzyki i stara się pokazać swój stosunek do przeszłości. Nie. On żyje tu i teraz, dostrzega współczesne dramaty i tendencje, odważnie je eksponuje, reaguje nawet ostro, choć w sposób wyrafinowany. Jego na razie jedyna opera Qudsja Zaher, wprawdzie powstała w 2013 roku z dedykacją dla znakomitej sopranistki Olgi Pasiecznik, z czasem nabrała jeszcze większej aktualności, okazała się wręcz prorocza stawiając przed nami, odbiorcami okrutny dylemat: deportacja albo śmierć. Nie zorganizowano temu dziełu takiej nagonki jak filmowi Zielona granica Agnieszki Holland, ale historia emigrantów, którzy wyruszają na łodziach z całym skromnym dobytkiem w poszukiwaniu lepszego jutra i są brutalnie wyrzucani, jest tragicznie znamienna. Publiczność koncertowa nie raz mogła oglądać kompozytora uparcie noszącego charakterystyczną koszulkę z nadrukiem „Konstytucja”, a do skandali z okresu tzw. „Dobrej zmiany” należało wykluczenie w 2021 roku z pewnego festiwalu kompozycji it’s fine, isn’t it?, w której znalazło się nagranie dosyć popularnej maksymy: „Żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne”. Ten cytat nie pochodził z epoki baroku, chyba, że za taki uznamy okres radosnej propagandy sukcesu we wszystkich możliwych dziedzinach. W biogramach Festiwalu Warszawska Jesień od wielu lat widnieje adnotacja, że Paweł Szymański mieszka i pracuje jako wolny artysta w Warszawie. Takiego wyraźnego i oficjalnego zaprzeczenia wszelkiej afiliacji nie spotyka się często, a nawet wcale.

                                                                        Joanna Tumiłowicz