Przegląd nowości

Antyopera czy musical w Powszechnym?

Opublikowano: piątek, 29, marzec 2024 16:07

Swoboda muzycznej kreacji jakiej jesteśmy świadkami podczas spektaklu Człowieka z papieru w Teatrze Powszechnym pokazuje, że nawet coś, co ma być lekkie nie musi być banalne. Karol Nepelski, autor muzyki do tej antyopery, lub jak kto woli musicalu, ma w swoim biogramie takie nazwiska jak Zbigniew Bujarski, Marek Stachowski i Krzysztof Penderecki, a obecnie pracuje na stanowisku adiunkta w Akademii Muzycznej w Krakowie.

 

Człowiek z papieru 1

 

Widać i słychać, że warsztatem kompozytorskim posługuje się sprawnie, czego dowodem jest pojawiająca się już na wstępie dosyć patetyczna inwokacja przypominająca wstęp do poematu Ryszarda Straussa Tako rzecze Zaratustra, wykorzystanego też w filmie Odyseja kosmiczna. Tutaj mamy jedynie parafrazę, a może karykaturę Straussa, ale wciąż dającą pojęcie o potędze zastosowanego aparatu orkiestrowego. Z klasyki daje się też zauważyć cytat z Lamentu Dydony z opery Purcella. 


Aby wzmocnić pokrewieństwo z klasyką zatrudniono dobrą sopranistkę Olgę Rusin, która swoimi wokalizami wzbogaca tkankę muzyczną spektaklu – świetny pomysł reżyserski (Jakub Skrzywanek), aby wypowiedzi wyrzucanych z koczowiska we Wrocławiu Romów, inaczej Cyganów, były słyszane właśnie w formie asemantycznej wokalizy, a treść podawała specjalnie zatrudniona tłumaczka.

 

Człowiek z papieru 2

 

Pozostali wykonawcy mają też dobrze opanowaną emisję głosów, ale to oczywiście nie może się równać z profesjonalnie postawionym aparatem zawodowej śpiewaczki Olgi. Natomiast dosyć precyzyjnie śpiewają na głosy w towarzyszących solistce chórkach. Mamy więc musical pełną gębą, z przeglądem różnych stylów piosenkarskich, nawiązujących sprytnie do songów spod znaku „We Are The World ”, co słychać w zbiorowym wykonaniu Biedy mamy już dość.

 

Człowiek z papieru 3

 

Wszystko tu jest dopięte, jak w dobrej rewii (scenografia i światła – Agata Skwarczyńska, choreografia – Agnieszka Kryst). Są też na końcu kawałki rockowe i popowe wraz z mrugającymi światłami i połyskującymi kostiumami „gwiazdulek estrady" (pomysłowe kreacje Tomasza Armady). Warto dodać, że na niektórych przedstawieniach do standardowej i bezkonkurencyjnej obsady Powszechnego dokooptowane są właśnie postacie znane z koncertów lżejeszej muzy, tj. Julii Wieniawy i Ralpha Kamińskiego. Jedna z recenzentek zobaczyła w piosenkarskiej warstwie spektaklu potencjał na prawdziwe „złote przeboje”, co świadczy tylko o kompletnym ubóstwie tego co proponuje nam i wciska w uszy warstwa popowa. 


Bo te wszystkie piosenki, songi czy arie mają głęboko krytyczny, polemiczny, publicystyczny, a nawet polityczny wydźwięk. Jedynie duet dwóch pań – śpiewaczki Olgi Rusin i aktorki Ewy Skibińskiej – nawiązuje do specyficznej dla świata operowego przywary, że artystka lub artysta traci głos. Tą zmagającą się z kapryśnym wokalem odgrywa ubrana w złotą barokową suknię z krynoliną Ewa Skibińska. 

 

Człowiek z papieru 4

 

Człowiek z papieru ma jednak, poza wątkami muzycznymi, poważniejsze przesłanie. Można by umieścić go w cyklu społecznych protestów Andrzeja Wajdy począwszy od Człowieka z marmuru Człowieka z żelaza. Obecny człowiek staje oko w oko z zadaniem kto wie, czy nie najpoważniejszym z państwowego, narodowego punktu widzenia. To jest kwestia nielegalnych zasiedleń, kredytów mieszkaniowych, uwiądu budownictwa komunalnego, eksmisji na bruk, pustostanów, deweloperów itp.

 

 Człowiek z papieru 5

 

A ponieważ autorem zaangażowanych społecznie tekstów śpiewanych jest kontrowersyjny, lewicujący poeta i aktywista Jaś Kapela, można sobie wyobrazić, że niekiedy pojawiają się słowa dosyć ostre, nieprzyjemne i wulgarne. Padają też czasem nazwiska, jak choćby bojownika o losy osób przymusowo eksmitowanych Piotra Ikonowicza. Teatr Powszechny z uporem kontynuuje swą misję, czyli „wtrąca się” i oby nam wszystkim od tego żyło się lepiej, wygodniej i bezpieczniej. Bo jak nie będziemy się „wtrącać”, to życie nam pomoże zorganizować Władimir Władimirowicz, o czym zresztą Teatr przezornie uprzedza publiczność.

                                                                             Joanna Tumiłowicz