Przegląd nowości

Turandot, czyli dziewictwo domniemanej kochanki

Opublikowano: niedziela, 17, marzec 2024 21:01

Wspaniałe wydarzenie radiowe – a dwójka transmitowała na żywo kolejne wystawienie legendarnej już inscenizacji Turandot Giacomo Pucciniego z Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Ważne to było dla polskich słuchaczy, bo w partii Liù występowała nasza Aleksandra Kurzak. Co do tej kreacji sprawozdawcy transmisji nie mieli zastrzeżeń. Rola nieszczęsnej antagonistki księżniczki Turandot została zaśpiewana rewelacyjnie, kto wie czy nie lepiej od partii tytułowej.

 

Turandot,MET 20

 

Oczywiście transmisja radiowa nie oddaje wszystkich walorów wykonania, a dźwięk przesyłany drogą satelitarną do naszych odbiorników zapewne traci część walorów głosowych i brzmienia orkiestry. Jednak to, co do nas docierało pozwalało zachwycać się natchnioną i niezwykle emocjonalną muzyką włoskiego twórcy i podziwiać maestrię głosów.

 

Turandot,MET 21

 

Tego też spodziewaliśmy się od prowadzących transmisję, Marcina Majchrowskiego i Doroty Kozińskiej. Wyposażyli oni radiosłuchaczy w szereg ciekawych wiadomości, choćby tylko częściowo związanych z operą i jej twórcą, ale również nie pogardzili pobocznymi anegdotami nawet natury erotycznej. Zwłaszcza wspomniana Dorota Kozińska wkroczyła dzielnie w sprawy łóżkowe kompozytora, co było jednak dosyć pretensjonalne. Najważniejsze jednak powinny stać się komentarze dotyczące oceny samego wykonania, bowiem przeciętny radiosłuchacz nie ma wystarczającej wiedzy na temat specyfiki opery, szkolonych głosów, umiejętności dyrygenta itd. Transmisja radiowa z natury rzeczy pozbawia nas możliwości oglądania przebiegu opery i jej imponującej wystawy, można natomiast drobiazgowo skupić się na kwestiach wokalno-muzycznych. 


Niestety mimo niepodważalnej wiedzy redaktorów ocena kreacji tytułowej księżniczki Turandot – śpiewała ukraińska sopranistka Elena Pankratova – została dokonana mocno na wyrost. W istocie rola ta jest ekstremalnie trudna, bo wymaga niezwykłego głosu o dużej skali i sile, brzmiącego jak dzwon w dolnych partiach, ale i triumfującego ogromnym blaskiem na górach i na wysokim „c”.

 

Turandot,MET 22

 

Tutaj jednak mieliśmy do czynienia z wykonaniem najwyżej poprawnym, w zasadzie zgodnym z partyturą. Na tle zachwytów co do roli Turandot dosyć blado wypadł jej partner, południowokoreański tenor SeokJong Baek, któremu zarzucano zbyt krótki staż w partiach tenorowych, skoro zaczynał jako baryton. Wbrew zdaniu prowadzących głos jego brzmiał szlachetnie, był bogaty w barwie, a do tego z emisją pionową, a nie płaską. Wystarczająco moim zdaniem pochwalono wykonawcę roli Timura – ukraińskiego basa  Vitalija Kowaljowa. 

 

Turandot,MET 23

 

Dla porządku można jeszcze wymienić zgraną trójkę nieco charakterystycznych głosów: Joo Won Kang – baryton (Ping), Tony Stevenson – tenor (Pang), Andrew Stenson – tenor (Pong), oraz cesarza – Carlo Bosi – tenora. Przyjmując kryterium narodowe, to obsada przedstawienia z 16 marca miała przewagę artystów z Ukrainy, bowiem wchodziła tu również dyrygentka Oksana Lyniv, co do kreacji której w prowadzeniu Holendra tułacza Wagnera Dorota Kozińska miała zastrzeżenia, jednak realizację muzyczną opery Pucciniego uznała za trafioną. Orkiestra MET nie zawiodła, chór brzmiał trochę geriatrycznie, ale trudno byłoby do Nowego Jorku zamawiać inny zespól. Sądząc po nadesłanych fotografiach amerykańska inscenizacja była pełna przepychu, więc wypada na koniec powiedzieć – szkoda, że państwo – i my – tego nie widzieliśmy.

                                                                         Joanna Tumiłowicz